
Czym jest "Gitarą i..."? Dla jednych to spotkanie z ulubionymi artystami. Dla innych – azyl od codzienności, gdzie gitara, głos i poetycka prawda leczą duszę. Dla wszystkich to jednak coś znacznie więcej niż festiwal. To tradycja, rytuał i szczere spotkanie w cieniu karkonoskich świerków.
Tegoroczna edycja rozpoczęła się z impetem, choć jak zwykle – bez zadęcia. Punktualnie o 19:00 publiczność powitała prowadząca, a chwilę później na scenie pojawiła się Imaginacja – grupa, która zaskoczyła nie tylko subtelnością tekstów, ale i zgranym, dojrzałym brzmieniem. Było melancholijnie, ale i ciepło – dokładnie tak, jak Borowice lubią najbardziej.
Następnie scenę przejął Leniwiec – i mimo że nazwa sugeruje coś powolnego, to koncert był energetycznym wstrząsem. Zespół pokazał, że poezja śpiewana nie musi siedzieć cicho i grzecznie. Wręcz przeciwnie – może krzyczeć, brzmieć buntowniczo, nie tracąc głębi.
Na finał pierwszego dnia – Daria ze Śląska. Jej występ był jak dobrze skomponowany wiersz – nieprzewidywalny, pełen znaczeń, emocji i pięknie zbudowanych pauz. Wokalistka z charyzmą i lekkością łączyła miejską opowieść z osobistym wyznaniem. Publiczność słuchała w skupieniu – jakby każde słowo mogło być tym najważniejszym.
Jeśli dziś Borowice rozgrzały Twoje serce, to jutro je roztopią. 5 lipca od godz. 18:00 czekają kolejne emocje:
– Suma Pragnień, czyli metafory i gitarowe brzmienie z sercem,
– Niesamowita Sprawa, formacja, która nie boi się eksperymentów i zaskoczeń,
– Julia Pietrucha z Kubą Jaźwieckim – nastrojowy duet, który hipnotyzuje,
– oraz niekwestionowana legenda – Lech Janerka. Ten występ może przejść do historii.
Zabierz koc, termos, przyjaciół i otwarte serce. Borowice czekają. Poezja śpiewana znów mówi nam więcej niż tysiąc słów.
Borowice znów wyśpiewują poezję. Magia dźwięków, emocji i słów wróciła pod karkonoskie niebo
Gitarą i ...
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie