
Wyższy podatek. To główny powód, dla którego właściciele i operatorzy czeskich pubów w Karkonoszach i Izerach tłumaczą ciągły wzrost cen piwa. Są już takie miejsca gdzie za pół litra pilsnera trzeba zapłacić 80 koron
Jesienią piwo w restauracji Neptun w Libercu kosztowało 58 koron. Teraz, w styczniu 64. „Jedynym powodem jest podwyższenie stawki podatku od towarów i usług z 10% do obecnych 21%. Podwyżka jest decyzją rządu, my jako restauratorzy nic z tego nie mamy i od razu wszystko wysyłamy państwu. Odbija się na kliencie, dla którego jesteśmy coraz drożsi i niedostępni. W rezultacie branża hotelarsko-gastronomiczna w Czechach ponownie zacznie podupadać” – ostrzegł Petr Jandura ze spółki operacyjnej.
W kawiarni Sport Café w Hradcu Králové napijemy się piwa już za 63 korony. To o siedem koron drożej niż jesienią. Powodem jest podwyżka podatku VAT i wzrost energii. Podnieśliśmy także wynagrodzenia naszym pracownikom” – wyjaśnił kierownik operacyjny Michał Kammel.
Pod koniec grudnia cena piwa w Grandhotelu Zvon wzrosła o pięć koron do 73 koron za 0,47 litra kufla Plzeňské Prazdroje. Jednak zdaniem dyrektora Zdenka Novotnego klienci dobrze to przyjęli. „Nie mieliśmy żadnych negatywnych reakcji ze strony gości. Nie wolno obniżać jakości” – stwierdził.
W praskiej restauracji U Pinkasů cenę pilsnera zostaje na poziomie 72 koron. „Od 1 stycznia nie podwyższaliśmy cen piwa i nie planujemy tego w najbliższej przyszłości. W ubiegłym roku cena piwa wzrosła jedynie pod wpływem zmiany cennika browaru. Podatek VAT jest tylko jednym z czynników, które na niego wpływają” – podkreślił dyrektor operacyjny František Novotný.
Czeskie piwo coraz droższe
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie