Reklama

Paczkomat na Polanie Jakuszyckiej. Kontrowersje większe niż sama skrzynka

23/11/2025 18:55

Na Polanie Jakuszyckiej stanął paczkomat InPost z dedykowaną okleiną dopasowaną do otoczenia Dolnośląskiego Centrum Sportu. Z pozoru drobny element infrastruktury wywołał zaskakująco silne emocje – od oskarżeń o „psucie krajobrazu” po wizje „komercjalizacji” Jakuszyc. Tymczasem większość krytyki rozmija się z faktami, a sam paczkomat okazuje się jedynie praktycznym narzędziem w miejscu, które już od dawna funkcjonuje jako nowoczesny ośrodek sportowy.

Polana Jakuszycka doczekała się nowego elementu infrastruktury – paczkomatu InPost z dedykowaną, dopasowaną do miejsca okleiną. Decyzja, która w normalnych warunkach przeszłaby bez większego echa, wywołała lawinę komentarzy o „komercjalizacji”, „psuciu krajobrazu” i „kroku w stronę Krupówek”. Problem w tym, że większość tych głosów trafia nie w sedno sprawy, lecz w sferę sentymentalnych projekcji.

Zacznijmy od faktów: paczkomat nie jest przypadkową żółtą skrzynką postawioną w lesie. Powstał w ramach współpracy Dolnośląskiego Centrum Sportu z InPostem, a jego forma została dopasowana do otoczenia – to wizualnie stonowane, funkcjonalne urządzenie, które nie dominuje przestrzeni. Umieszczono je przy dużym, nowoczesnym centrum sportowym, które i tak jest miejscem o intensywnym charakterze użytkowym. Trudno więc mówić o „naruszeniu dziewiczej natury”, skoro owa natura od dawna współistnieje tu z infrastrukturą zawodów, parkingami, instalacjami technicznymi i tysiącami odwiedzających.

Zarzuty o „psucie krajobrazu” warto włożyć między te, które dobrze brzmią w komentarzu, ale nie wytrzymują zderzenia z realiami. Jeśli estetyczny, neutralny paczkomat miałby być momentem przełomowym w historii Polany, to najwyraźniej nie urządzenie jest tu problemem. Prawdziwe napięcie dotyczy tego, jak różne grupy wyobrażają sobie Jakuszyce: jedni widzą nowoczesny ośrodek sportowy, inni kurczowo trzymają się obrazu z czasów drewnianej budki przy trasie. Sentyment bywa silniejszy niż logika, ale to nie powód, by tworzyć katastroficzne wizje.

Wątek „komercjalizacji” również warto uporządkować. Paczkomat nie jest ani sklepem, ani restauracją, ani atrakcją mającą przyciągnąć dodatkowy ruch. To narzędzie usprawniające codzienną logistykę – coś, z czego skorzystają głównie pracownicy, organizatorzy imprez, zawodnicy i osoby stale funkcjonujące w ośrodku. Turystom daje opcję, z której mogą, ale nie muszą korzystać. Nie zmienia ani charakteru miejsca, ani modelu jego funkcjonowania.

Równie nietrafiony jest zarzut „braku poszanowania dla narciarzy”. Paczkomat nie wchodzi w trasę, nie zabiera przestrzeni, nie wpływa na przygotowanie śniegu czy jakość infrastruktury sportowej. Jego obecność nie ma żadnego wpływu na to, po co ludzie przyjeżdżają na Polanę – na narty.

Nie chodzi więc o urządzenie, lecz o narrację. O spór między faktycznym charakterem współczesnych Jakuszyc a wyobrażonym obrazem sprzed lat, który część komentujących próbuje ocalić nawet za cenę ignorowania rzeczywistości. Tymczasem paczkomat nie jest symbolem „końca ciszy w górach”. Jest narzędziem usługowym, praktycznym i neutralnym, wpisującym się w naturalny rozwój miejsca. Reszta to emocje, którym warto pozwolić wybrzmieć – ale nie warto ich mylić z analizą.

Paczkomat na Polanie Jakuszyckiej. Kontrowersje większe niż sama skrzynka

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do