Reklama

Dolina Śmierci. Świadectwo Tragicznej Bitwy pod Budziszynem. Pomnik w Crostwitz.

27/12/2024 12:53

W łużyckiej wiosce Crostwitz (Chrósćicy) stoi pomnik, który przypomina o jednej z najbardziej krwawych bitew II wojny światowej z udziałem 2. Armii Wojska Polskiego. Bitwa pod Budziszynem, stoczona w kwietniu 1945 roku, przyniosła ogromne straty i obfitowała w wiele dramatycznych decyzji, które naznaczyły ostatnie dni wojny. Monument upamiętnia tysiące poległych polskich żołnierzy, oddając hołd ich poświęceniu oraz przypominając o tragedii, która rozegrała się w Dolinie Śmierci.

Bitwa pod Budziszynem, stoczona w dniach 21–26 kwietnia 1945 roku, była jedną z ostatnich operacji na froncie wschodnim i zarazem jedną z największych klęsk w historii Wojska Polskiego podczas II wojny światowej. Walka toczyła się między jednostkami 2. Armii Wojska Polskiego (2. AWP) a niemiecką Grupą Armii „Środek” dowodzoną przez feldmarszałka Ferdinanda Schörnera. Operacja ta była częścią ofensywy mającej na celu zdobycie Drezna, choć faktyczny cel działań Polaków został wypaczony przez błędne decyzje dowództwa.

Kompletnie nieudolny i zdaniem wielu historyków rzadko trzeźwy generał Karol Świerczewski "Walter" dowodzący 2 Armią LWP, zignorował rozkazy dowódcy 1. Frontu Ukraińskiego, sowieckiego marszałka Iwana Koniewa, bowiem widział siebie w glorii zdobywcy Drezna. Pomimo, że podległej mu armii sztab frontu przydzielił wyłącznie zadania pomocnicze i osłonowe, rozpoczął 21 kwietnia 1945 roku natarcie na saksońską stolicę aby wykazać się znaczącym sukcesem w końcowej fazie wojny.

Niemcy, mimo ogólnego wyczerpania swoich sił, przeprowadzili kontruderzenie, częścią swych elitarnych jednostek, które zaskoczyło 2. AWP. Grupa Armii „Środek” wykonała manewr okrążający, wykorzystując słabości w polskich liniach. Polskie dywizje zostały odcięte i podzielone na mniejsze grupy, co uniemożliwiło skuteczną koordynację obrony. Doszło do pogromu zaskoczonych oddziałów. Poległ (zamordowany w niewoli) dca 5 Dywizji Piechoty generał brygady Aleksander Waszkiewicz.

Najdalej pod Drezno wysunięta 9 DP piechoty rozpoczęła nieubezpieczony odwrót dopiero 26 kwietnia. Dzienny marsz trzeba kolumnami na otwartym terenie okazał się misją niemal samobójczą. W „dolinie śmierci” między Panschwitz – Kuckau (Pančicy – Kukow) i Crostwitz (Chrósćicy) nastąpiła prawdziwa masakra. Ranny dowódca dywizji pułkownik Aleksander Łaski dostał się do niewoli. Na północ od Crostwitz , w Horka Niemcy zaatakowali ewakuowany szpital polowy, mordując 300 ciężko rannych. W efekcie 9. Dywizja została zdziesiątkowana, tracąc w niektórych oddziałach ponad 50% stanu osobowego. Nieudolność Świerczewskiego groziła całkowitym rozbiciem Polaków, co z kolei mogłoby znacząco opóźnić postępy Armii Czerwonej w drodze do Berlina. 25 kwietnia marsz. Koniew rozkazał, aby 2. Armia LWP przeszła do obrony. Przesłane wsparcie sowieckich jednostek miało powstrzymać niemieckie kontrataki i uchronić 2 Armię LWP od całkowitej zagłady. Straty były już jednak ogromne. Podczas kilku dni walk poległo blisko 5 tysięcy polskich żołnierzy, prawie 3 tysiące uznano za zaginionych. Rannych było 10 tysięcy.

Po wojnie, w okresie PRL, bitwa pod Budziszynem była przedstawiana jako wielkie zwycięstwo, a generał Świerczewski został wykreowany na bohatera narodowego, "człowieka, który się kulom nie kłaniał". Prawda jak to jednak czasembywa, była zupełnie inna. Ogromne straty sięgające ponad 20 tys. zabitych, rannych bądź wziętych do niewoli były efektem katastrofalnego dowodzenia, za które odpowiada nie tylko Świerczewski, ale i część jego podkomendnych. Pamięci poległych poświęcony jest pomnik w Crostwitz.

Monument ma abstrakcyjną formę, która może być interpretowana na różne sposoby. Najczęściej jego kształt uznaje się za symboliczny, odwołujący się do tematyki ofiary i dramatyzmu wojny. Zgodnie z niektórymi interpretacjami, rzeźba swoim dynamicznym kształtem przypomina eksplozję lub rozpryskujące się odłamki, co ma oddawać brutalność i chaos walk pod Budziszynem w 1945 roku. Inna interpretacja sugeruje, że może on symbolizować ruch, wiatr lub siłę, co odnosi się do heroicznego wysiłku żołnierzy.

Jak dojechać?

Autostradą A4 Zgorzelec – Drezno; Zjazd Uhyst am.Taurer., najpierw w kierunku Kamenz, na pierwszym skrzyżowaniu dalej w kierunku Crostwitz.

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 28/12/2024 13:13
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Xd - niezalogowany 2025-01-02 22:49:56

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    RobKot72 2025-01-04 01:53:47

    Świerczewski kozłem ofiarnym? No ciekawa teoria zwłaszcza, że ów kozioł ofiarny został raczej wykreowany na bohatera po bitwie budziszyńskiej, mimo, że z wojskowego punktu widzenia skończyła się ona klęską dla dowodzonej przez niego 2 Armii. Więcej polskich żołnierzy zginęło podczas jednej bitwy tylko w powstaniu warszawskim. Nie spotkały go za to żadne poważne konsekwencje. Wręcz przeciwnie. Od 11 maja 1945 roku był już generałem broni, a po zakończeniu wojny został nie tylko posłem, ale i wiceministrem obrony narodowej. Świerczewski reprezentował sowiecki styl dowodzenia, czyli nie liczył się z życiem żołnierzy, ważniejsze były cele i to niekoniecznie militarne ale przede wszystkim polityczne. On już bardzo kiepsko się sprawował jako dowódca 248. Dywizji Piechoty Frontu Zachodniego, która w listopadzie 1941 r. została okrążona i doszczętnie rozbita pod Wiaźmą. Przeżyło bodaj pięciu czerwonoarmistów. Za błędy w dowództwie i nadużywanie alkoholu został odsunięty do rezerw armii, a następnie skierowany do pracy w szkolnictwie wojskowym na Syberii. Wyjątkowo ciemną kartę zapisał podczas wojny domowej w Hiszpanii, gdzie w bezmyślny sposób dowodził swoimi podkomendnymi, nie licząc się kompletnie z ich życiem. Co prawda 35 Dywizja Międzynarodowa wykazała się bitnością w walkach pod Saragossą i Aragonią ale równie dobrze wychodziło jej mordowanie duchownych, zakonnic i dzieci z sierocińców co ma swoje odzwierciedlenie w hiszpańskich archiwach. Tak był odważny, "kulom się nie kłaniał" ale z żołnierskim rzemiosłem niewiele ma to wspólnego. Podczas pobytu w Hiszpanii Świerczewski zasłynął z tego, że często dowodził po pijanemu, w samych kalesonach, biegając po okopach, co zapamiętał zaprzyjaźniony z "Walterem" pisarz Ernest Hemingway. Zarówno w Hiszpanii, jak i na frontach w ZSRR, w Polsce i w Niemczech Świerczewski nie odniósł żadnych sukcesów na polu walki.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do