
Gdzieś między soczystą zielenią Saksonii a zapomnianą kartą historii, wyrasta z lasu smukła, drewniano-stalowa konstrukcja. Niepozorna na pierwszy rzut oka – ale kto wejdzie na szczyt Haselbergturm, ten widzi więcej niż tylko krajobraz. Widzi miejsce, gdzie natura odzyskała głos po dekadach wojskowego milczenia.
Choć mieszkamy po słonecznej stronie Karkonoszy, czasem warto zajrzeć za zachodnią granicę, gdzie w gęstych lasach Saksonii historia i przyroda toczą ze sobą cichy, ale uparty dialog. Tak właśnie jest w Königsbrück, gdzie na terenie byłego radzieckiego poligonu wyrasta Haselbergturm – wysoka na 34 metry wieża widokowa, którą odwiedziliśmy w majowy, leniwy dzień. Ale to miejsce okazało się wszystkim – tylko nie leniwym..
Ziemia, która milczała z rozkazu
Königsbrück to nie tylko miasteczko o trudnej do wymówienia nazwie. To była niegdyś jedna z największych stref zamkniętych w Niemczech Wschodnich. Tereny wokół dzisiejszej wieży służyły najpierw niemieckiej Reichswehrze, potem Wehrmachtowi, a po wojnie – Armii Czerwonej. Przez dziesiątki lat obowiązywał tu zakaz wstępu. Rakiety, bunkry, manewry… a potem nagła cisza. Gdy radzieckie oddziały opuściły teren, został tylko las i blizny po poligonach.
Podobnie jak u nas w Świętoszowie czy Żaganiu – tu również ziemia zna huk ćwiczeń wojskowych i oddech zimnej wojny. Haselberg, czyli Leszczynowa Góra, to dziś teren chroniony, ale do 1992 roku nikt nie mówił tu o ochronie – chyba że zbrojnej. I właśnie nad tą przeszłością unosi się ta wieża – jak dron historii, który widzi wszystko z góry.
Z wysokości 34 metrów – nowa perspektywa
Wieżę Haselbergturm postawiono w 2016 roku. Ma 173 schody i panoramiczny widok, który wbija w ziemię – choć stoisz na szczycie. Góry Połabskie na horyzoncie, pagórki Saksonii i niekończące się morze zieleni. Ale prawdziwe „wow” przychodzi, gdy przypomnisz sobie, co tu się działo. Pod tobą – niegdyś teren ćwiczeń artyleryjskich, testów rakietowych, może i miejsce, gdzie stacjonowały taktyczne głowice nuklearne. Dziś – ścieżka edukacyjna i strefa chroniona. Zmieniona o 180 stopni.
Gość z Karkonoszy
Podczas naszej wizyty zostawiliśmy tu naszego, małego ambasadora – kamyczek Karkonosze GO, który mamy nadzieję wyruszy w podróż po Europie. Pozostał tam jak symbol – że nawet rzeczy małe mogą przypominać o wielkich sprawach. Granice? Zniknęły. Historia? Trzeba ją znać, ale i przetrawić. Przyroda? Wraca do gry.
Haselbergturm – więcej niż punkt widokowy
To miejsce nie jest „ładne”. Jest mocne. Jest jak rana, która się zabliźniła, ale wciąż czuje pogodę. Dla jednych to tylko wieża w lesie. Dla innych – świadectwo tego, że nawet najbardziej toksyczna przeszłość może zarosnąć zielenią. Ale trzeba dać jej czas. I pamiętać.
Jak dojechać?
Königsbrück – nieco ponad godzinę jazdy od Zgorzelca, 2,5 godziny z Jeleniej Góry. Dojazd po niemieckiej stronie wygodny, autostradą w kierunku na Drezno. W miejscowości Ottendorf-Okrilla, skręcamy w prawo w drogę B97. Warto? Bez dwóch zdań.
Haselbergturm w Königsbrück.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie