Reklama

Karkonosze bez śniegu, torfowiska bez wody. Kryzys retencji staje się faktem.

29/04/2025 19:55

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu śnieg w Karkonoszach był gwarantem wiosennego nawodnienia górskich torfowisk i potoków. Dziś – coraz częściej jest wspomnieniem. Karkonoski Park Narodowy alarmuje: zimy są coraz krótsze, coraz cieplejsze i coraz mniej śnieżne. A skutki tego zjawiska zaczynają być dramatycznie widoczne, nie tylko w przyrodzie.

Śnieg znika z gór, woda z torfowisk

Według danych KPN, w latach 50. XX wieku z wiosennego topnienia śniegu pozyskiwano od 700 do 800 litrów wody na każdy metr kwadratowy. Obecnie to ledwie 250–300 litrów – i to w najlepszym wypadku. Śnieg, jeśli już się pojawi, topnieje błyskawicznie. Efekt? Zamiast powoli zasilać glebę i torfowiska, woda spływa gwałtownie po zamarzniętym podłożu, nie wsiąkając, tylko odpływając.

Jeszcze nie tak dawno torfowiska w rejonie Czarnego Grzbietu, Wielkiego Szyszaka czy Śnieżnych Kotłów utrzymywały wilgoć przez cały rok. Dziś bywają suche już w maju. Dla ekosystemu to cios prosto w serce – torfowiska to bowiem nie tylko rezerwuar wody, ale i kluczowy magazyn węgla organicznego, siedlisko rzadkich gatunków oraz naturalny regulator klimatu.

Susza w górach to nie tylko problem przyrody

Z Karkonoszy wypływa około 7 milionów metrów sześciennych wody rocznie – to zasoby, które zasilają nie tylko górskie potoki, ale również wodociągi w dolinach. W dobie coraz większego zapotrzebowania na wodę – szczególnie w szczycie sezonu turystycznego – malejące zasoby mogą uderzyć także w mieszkańców i przedsiębiorców.

Karkonosze stają się więc przykładem regionu, gdzie zmiany klimatu uderzają nie tylko w przyrodę, ale i w podstawy gospodarki. Jeśli nie powstaną mechanizmy zwiększające lokalną retencję, sytuacja może się pogorszyć do punktu krytycznego. Już dziś pojawiają się sygnały, że niektóre miejscowości zaczynają mieć problemy z ciągłością dostaw wody w okresach suszy.

Winna nie tylko pogoda

Zmieniający się klimat to tylko część problemu. Drugim istotnym czynnikiem jest presja urbanizacyjna – w ostatnich latach w gminach karkonoskich jak grzyby po deszczu powstają nowe apartamentowce, hotele i pensjonaty. Każdy z tych obiektów to kolejne setki, jeśli nie tysiące metrów sześciennych wody rocznie. W połączeniu z kurczącymi się zasobami naturalnymi, układ staje się wybitnie niestabilny.

KPN sygnalizuje również, że nadmiarowa sieć szlaków, niekontrolowana turystyka i zmiany w gospodarce leśnej mogą dodatkowo zaburzać naturalny obieg wody w górach.

Co dalej?

Rozwiązania? Po pierwsze – zwiększenie naturalnej retencji, czyli zatrzymywanie wody tam, gdzie spadła. KPN już prowadzi programy odtwarzania torfowisk i mikroretencji. Po drugie – ograniczenie nadmiernej zabudowy i kontrola urbanizacji. Po trzecie – edukacja, bo bez społecznego zrozumienia problemu nawet najlepsze strategie pozostaną na papierze.

Karkonosze przez wieki słynęły z krystalicznych potoków i dziewiczych mokradeł. Dziś walczą o ich przetrwanie. Jeśli chcemy, by przyszłe pokolenia mogły jeszcze zobaczyć mgłę unoszącą się nad podmokłymi łąkami, musimy działać – tu i teraz. Bo woda, wbrew pozorom, nie bierze się z kranu.

Karkonosze bez śniegu, torfowiska bez wody. Kryzys retencji staje się faktem.

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Marcin - niezalogowany 2025-05-29 16:09:17

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do