
Piechowiczanin Krzysztof Grüning od maja do października tego roku aż 400 razy skoczył ze spadochronem z wysokości 4 tysięcy metrów. To nieprawdopodobny wyczyn.
Skoki spadochronowe dają niezwykłą możliwość zobaczenia ziemi od drugiej strony, poczucia nieograniczonej wolności i swobody, a jednocześnie przezwyciężenia wewnętrznych ograniczeń. To niepowtarzalna okazja, aby przeżyć coś niecodziennego – w końcu nie każdy ma szansę, by znaleźć się tak wysoko i poczuć się jak szybujący po niebie ptak. Bez wątpienia jest to jedna z tych chwil w życiu, których się nie zapomina.
Krzysztof Grüning oprócz klasycznych skoków spadochronowych, sprawdził swoich sił wykonuje również skoki typu wingsuit, a więc skoki w specjalnym kombinezonie ułatwiającym szybowanie. Wingsuit zmniejszając prędkość opadania i zwiększając prędkość w poziomie pozwala na znacznie dłuższe przebywanie w powietrzu. Zgodnie z zaleceniami Amerykańskiego Stowarzyszenia Spadochronowego (United States Parachute Association), aby wykonać pierwszy skok w wingsuicie, należy mieć wykonane co najmniej 200 zwykłych skoków spadochronowych w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
Od Ikara w mitologii greckiej idea latania jak ptak zawsze urzekała ludzi z najśmielszymi marzeniami. Dziś, dzięki wingsuitowi, marzenie to stało się rzeczywistością. Celem wykorzystania wingsuita jest przekształcenie pionowego swobodnego spadania w lot poziomy, podczas gdy spadochron otwierany na końcu skoku służy do bezpiecznego lądowania na ziemi. Istnieje wiele różnych konstrukcji, ale wszystkie są zgodne z pewnym schematem. Kombinezon jest wykonany z nylonu (lub innego wytrzymałego materiału) i ma trzy skrzydła: dwa między ramionami i tułowiem oraz jedno między nogami. Umożliwia to lot z prędkością przeszło 200 km/h a więc z wysokości 4000 metrów trwa około 85 sekund.
Osiągnięcie Krzysztofa a więc wykonanie 400 skoków spadochronowych (z czego 45 w stroju wingsuit) w przeciągu pół roku budzi respekt w środowisku. Eksperci podkreślają, że to przejaw wielkiej determinacji i samozaparcia.
Takiego go właśnie pamiętam. Wytrwałego w dążeniu do celu, nawet upartego ale niezrażającego się przejściowymi niepowodzeniami. Zawsze potrafił się zmobilizować i trenować niezwykle intensywnie aby osiągnąć swój cel - wspomina Mirosław Graf, były skoczek narciarski (obecnie burmistrz Szklarskiej Poręby), który przed laty trenował Krzysztofa. Okazało się też, że zaszczepione wówczas zamiłowanie do latania dziś objawia się właśnie w skokach spadochronowych.
Za naszym pośrednictwem Krzysztof Grüning chciałby podziękować Krzysztofowi Wiśniewskiemu, doświadczonemu instruktorowi z ponad 10 000 skokami na koncie, który uwierzył w jego determinację i pasję. To właśnie w asyście Krzysztofa Wiśniewskiego, Grüning przechodził przeszkolenie AFF oraz kursy latania na czasy. Wsparcie od Krzysztofa Wiśniewskiego miał przez cały sezon. Podziękowania dla Janusza Paliszka, reprezentanta Polski i wielokrotnemu medaliście mistrzostw świata w wingsuit, który przygotowywał go do pierwszych skoków w kombinezonie wingsuit. Podzięko-wania również dla strefy Skydive Wrocław, za wsparcie.
Wśród najbliższych planów znalazł się natomiast lot nad Karkonoszami i Górami Izerskimi. Jeśli tylko warunki atmosferyczne pozwolą, Krzyszto planuje wznieść się balonem z Polany Jakuszyckiej na wysokość 3-4 tys. metrów i poszybować w dół, prosto w stronę rodzinnych Piechowic, gdzie planuje wylądować. Czekamy z niecierpliwością na realizację tego zamierzenia i trzymamy kciuki. Bowiem warto spełniać marzenia.
Lata niczym ptak. Krzysztof Grüning z Piechowic w pół roku 400 razy skoczył ze spadochronem.
Więcej informacji o Krzysztofie i jego pasji:
instagram.com/krzysztofgruning/
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
gratulacje super zajawka!