Reklama

Pomnik Fryderyki von Reden

15/01/2023 23:32

Epitafium poświęcone hrabinie von Reden, z jej podobizną w medalionie, stojące przy kościele Wang w Karpaczu, ufundował w w 1856 roku, Król pruski Fryderyk Wilhelm IV.

Friederike Karoline von Reden była osobą wielce zasłużoną dla mieszkańców dawnych Karkonoszy. Była cenioną mecenaską sztuki. To właśnie ona namówiła króla Prus Fryderyka Wilhelma IV do postawienia w ówczesnym Brückenbergu XIII-wiecznego drewnianego kościółka, przeniesionego z miejscowości Vang w Norwegii.

To do niej mieszkańcy Mysłakowic zwracali się do hrabiny : "Muetter". Ta niemiecka szlachcianka wychowana w Ameryce Północnej, była od 1802 roku żoną pruskiego ministra Friedericha von Redena, zasłużonego dla rozwoju górnictwa na Dolnym Śląsku. Oboje zakochani w Karkonoszach, mieszkali w posiadłości w Bukowcu, gdzie stworzyli ogród krajobrazowy w najlepszym angielskim stylu.

Park w Bukowcu to także historia wielkiej miłości hrabiego von Reden i jego żony Fryderyki. Znajdująca się tam Herbaciarna zwana też Świątynią Ateny, stojąca tuż przy głównych zabudowaniach pałacowego folwarku, była prezentem dla żony hrabiego w drugą rocznicę ich ślubu, o czym przypomina umieszczona nad fasadą łacińska inskrypcja. Fryderyk był w swojej żonie szaleńczo zakochany. Obojgu nie przeszkadzała spora różnica wieku. Fryderyka była młodsza od męża o 22. lata.

Hrabina prowadziła otwarty salon będąc zaprzyjaźniona z najsławniejszymi osobistościami ówczesnych Prus, w tym z Fryderykiem Wilhelmem III, który posiadał letni pałac w pobliskich Mysłakowicach. W latach 30. XIX wieku Fryderyka von Reden skłoniła króla do udzielenia schronienia w tej miejscowości prześladowanym za swoje przekonania religijne mieszkańcom okolic doliny Zillerthal w Tyrolu (stąd niemiecka nazwa miejscowości). 

Fryderyk zmarł w 1815 roku po 13 latach spędzonych z ukochaną Fryderyką. Samotna wdowa dożyła sędziwego wieku. Zmarła w 1850 roku po 80. urodzinach. Do końca swoich dni pomagała miejscowej ludności, dbała o ubogich, zwłaszcza kobiety i dzieci. 

Król Prus, Fryderyk Wilhelm IV, nie krył żalu po śmierci swej przyjaciółki. W lipcu 1854 roku, przybył do kościółka Wang by osobiście wybrać miejsce na pomnik dla hrabiny. Podaje się, że w tym czasie nakazał również sadzenie drzew. Zgodnie z jego życzeniem posadzono cztery brzozy, trzy jarzębiny, modrzew i lipę.

Król osobiście również akceptował napis inskrypcyjny na pomniku:

Wierna i pokorna służebnica Boga i swego Zbawiciela, do końca wierna w trudnościach, zawsze pełna siły woli, zawsze ta sama wobec wielkich i wobec maluczkich.  Służąca wszystkim radą i pomocą, byłą podporą domu ubogich w Szklarskiej Porębie, Opiekunka osadników, którzy dla ewangelii opuścili ojczyznę i osiedlili się w Mysłakowicach. Rozpowszechniała Biblię Jeleniogórską. Uratowała przed zniszczeniem prastary Kościół Wang z Norwegii. Za jej radą został tu na nowo wzniesiony jako kościół parafialny ludności góralskiej.

Później sam dodał ostatnie zdanie:

„Król Fryderyk Wilhelm obdarzony od początku wieku przyjaźnią niezapomnianą umieścił ten pomnik w dowód miłości, uznania i wdzięczności w 1856 roku"

Pomnik miał formę zadaszonej fontanny. Dach dźwigały dwie kolumny wykonane z marmuru Kauffunger, tego samego surowca, którego użyto do budowy pałacu w Poczdamie. Dach pokryty był sztucznym gontem, a kalenica ołowianą. Nad napisem, wykonanym łacińską czcionką uncjalną, umieszczono płaskorzeźbę medalionu z wizerunkiem hrabiny wykonaną z marmuru kararyjskiego. Marmur ten pochodził z włoskiego miasta Carrara niedaleko Pizy i był już używany do rzeźbienia w starożytności rzymskiej. 

Jeszcze piękniejsze było półkole powyżej, tzw. tympanon, zdobiony szczyt. Nosił głowę Chrystusa o pięknych oczach, którego miękkie, świecące spojrzenie ma nieziemski wyraz, co podziwiać można także w Madonnie Sykstyńskiej. To dzieło sztuki było rzadkością pod względem techniki i materiału. Złoto w tle zostało ułożone w płytach, a na wierzchu znajdowała się ornamentacja z niebieskiej farby woskowej.

W 1908 roku podczas prac renowacyjnych doszło tu do małej katastrofy budowlanej. Szkody były ogromne. Marmurowa tylna ściana pękła na pół, płaskorzeźba została uszkodzona na krawędzi, jedna kolumna pękła, tympanon z głową Chrystusa roztrzaskał się na wiele kawałków. Odbudowa trwała ponad rok.

(szczegółowe informacje zawarte w artykule pochodzą z czasopisma Der Wanderer im Riesengebirge, Nr.2, z 1 lutego 1914 roku)

Pomnik szczęśliwie przetrwał czasy powojenne kiedy w wielu miejscach na Dolnym Śląsku niszczono pamiątki niemieckiej kultury. Doczekał się nawet gruntownej renowacji w 1969 roku, kiedy ponownie doprowadzono do niego wodę ze studni. Do tekstu niemieckiego dodano polskie tłumaczenie. Kolejny raz prace konserwatorskie wykonano już w 1994 roku.

Pomnik Fryderyki von Reden

 

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do