
Trzech mężczyzn kompletnie zlekceważyło zasady bezpieczeństwa, zdrowy rozsądek i zwykłą przyzwoitość. Wyprawę w góry zamienili sobie alkoholową eskapadę. Dwóch z nich zostało zarejestrowanych na krótkim filmie, jak w stanie upojenia alkoholowego chwieją się tuż za barierkami zabezpieczającymi – w strefie, gdzie obowiązuje absolutny zakaz wstępu.
Ich stan nie pozostawiał wątpliwości: ledwo stali na nogach, zataczali się i w każdej chwili mogli stracić równowagę. Trzeci mężczyzna, jak wynika z relacji świadka, również pił i znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie, choć nie został uchwycony na nagraniu.
I teraz najważniejsze: tuż poniżej miejsca, w którym stali, zaczyna się tzw. Rynna Śmierci – stromy, skalisty żleb prowadzący w kierunku czeskiej strony góry. W razie upadku szanse na przeżycie są bliskie zeru. Nie bez powodu ten fragment Śnieżki nosi tak ponurą nazwę – życie straciło tam już wielu, nawet doświadczonych turystów.
To nie jest wybryk. To nie jest „chwila zapomnienia”. To przykład czystej głupoty, która w warunkach górskich może skończyć się tragedią. Śnieżka to nie deptak w kurorcie. Warunki pogodowe potrafią zmienić się błyskawicznie, a teren wokół szczytu – nawet przy dobrej pogodzie – może być śmiertelnie niebezpieczny dla osób nietrzeźwych.
Turystyka górska nie jest zabawą dla odurzonych. Tacy „turyści” nie tylko ryzykują własnym życiem, ale też narażają ratowników górskich, którzy w razie wypadku muszą ruszyć z pomocą. A każdy, kto był kiedykolwiek w górach, wie, że to pomoc z najwyższej półki – i najwyższej ceny.
Skandaliczne zachowanie turystów na szlaku pod Śnieżką. Pijani mężczyźni poza barierkami, ledwo trzymali się na nogach
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie