
Na dwie bardzo nietypowe budowle, możemy się natknąć na osiedlu Czarne w Jeleniej Górze.
Zieloną stodołę zbudowaną ze stalowych grzejników znajdziemy w okolicy ulicy Nowej na osiedlu Czarne. Samotny budynek jest widoczny z daleka. Zaskakująca forma budynku sprawiła, że bardzo szybko stał się jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu osiedla Czarne. Miejsce jest w aplikacji google maps oznaczone jako atrakcja turystyczna. Dziś może już nieco rozczarowująca bowiem nietypowa konstrukcja, niestety nie wytrzymała próby czasu i powoli chyli się ku upadkowi.
Do innowacyjnej budowy użyto kilkanaście lat temu, blisko dwustu stalowych grzejników, którymi obudowany został drewniany szkielet stodoły. Obiekt przez pewien czas spełniał swoje gospodarcze przeznaczenie, jednak z czasem pod ciężarem grzejników zaczął tracić stabilność. Dziś już raczej grozi zawaleniem ale mimo wszystko warto go zobaczyć....póki stoi.
To nie jedyna ekstrawagancja na osiedlu Czarnym w Jeleniej Górze. Kilkaset metrów dalej, przy ulicy Czarnoleskiej stoi stary dom, którego elewacja została wykonana z drzwiczek od lodówek. W założeniu "czarnoleskiego" konstruktora drzwiczki od lodówek, oprócz wrażeń "estetycznych" miały zapewniać odpowiednią izolację budynku i utrzymanie optymalnej temperatury. Czy na konstrukcja się sprawdziła? Dziś trudno odpowiedzieć jednoznacznie, bowiem budynek wygląda na opuszczony.
Sąsiedzi potwierdzają, że kilkanaście lat temu cała konstrukcja wyglądała ciekawie budziła zrozumiałą sensację. Dziś, po wielu latach oddziaływania zewnętrznych warunków atmosferycznych, odrapane drzwiczki straciły wiele z pierwotnego efektu, ale wciąż zwracają uwagę, ciekawym pomysłem na wykorzystanie zużytego sprzętu AGD. W sumie do ocieplenia budynku zużyto blisko 200 lodówek.
Stodoła z kaloryferów i Dom z lodówek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kiedyś rozmawiałem z właścicielem domu z lodówek. Jeśli się przyjrzeć bliżej to widać że są to drzwi od lodówek. Co ciekawe wszystkie jednakowe od tego samego modelu. Oczywiście niektóre przycięte aby można było dopasować. Wynika to z tego że były to nowe drzwi a nie zdemontowane ze starych lodówek. Pochodziły z jednej z fabryk sprzętu AGD pod Wrocławiem. Miały jakąś wadę i nie przeszły kontroli jakości. Właściciel je odkupił za grosze od tej fabryki. Jednak z tego co mówił nie sprawdziło się to rozwiązanie. W mieszkaniu dalej było zimno. Może dlatego że budynek za czasów komuny był zwykłą stodołą PGR i dopiero potem zrobiono tam mieszkanie a może dlatego że jednak w lodówce powinno być zimno :)