
Patryk Waloszczyk chcąc zwrócić uwagę na krytyczną sytuację w świecie pszczół i konsekwencje związane z wymieraniem zapylaczy wszedł na najwyższy szczyt Karkonoszy z ulem na plecach.
Pszczelarz z Karkonoszy wszedł na Śnieżkę z pszczelim domem na plecach. To forma zwrócenia uwagi i przekazania ważnego komunikatu dotyczącego wymierania zapylaczy, które są niezbędne w ekosystemie.
Patryk Waloszczyk zwraca uwagę na fakt, że jeżeli przemysł pszczelarski całkowicie odejdzie „do lamusa” to ekosystem nieodwracalnie się załamie.
Wejście na Śnieżkę z ulem na plecach było wyjątkowo wymagające nie tylko przez fakt posiadania na plecach pszczelego domu, ale również przez niesprzyjające warunki atmosferyczne. Było wietrzenie, mroźno i ślisko.
Apeluję do wszystkich polityków, apeluję do wszystkich i każdego z osobna, aby dbać o pszczoły, ponieważ te pszczoły utrzymują nas przy życiu. Bez pszczół świat jaki znamy przestanie istnieć. - mówił Patryk Waloszczyk.
Więcej w materiale filmowym przygotowanym przez TV DAMI:
# Wszedł na Śnieżkę z ulem na plecach
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie