
Skocznie narciarskie są nierozłączną częścią Harrachova. Od wielu lat nie są jednak użytkowane ze względu na fatalny stan techniczny. Tym razem jednak pojawia się bardzo realna szansa na reaktywację.
Dużą skocznią w Harrachovie w końcu realnie zainteresowały się władze miasta i kraju libereckiego. Wsparcie płynie też z polskiej strony. Miasto Harrachov dołączyło do spółki Klasický areál Harrachov (KAH). W przyszłości organizacja ta będzie wyłącznym operatorem kompleksu skoczni narciarskich i zajmie się jego przebudową.
Do tej pory największą barierą były oczywiście pieniądze. Jeszcze w 2019 roku w studium opłacalności i wykonalności inwestycji szacowano wartość odbudowy całego kompleksu na 0koło 700 milionów koron. Powstała więc nowa koncepcja, w której ograniczono się do przebudowy tylko dużej skoczni tak, by umożliwiała oddawanie ponad 170-metrowych skoków. Oczekuje się, że przebudowa rozpocznie się wiosną 2024 roku a tym razem wartość inwestycji wynosi "jedynie" 40 milionów CZK.
Niewątpliwie też spółce Klasický areál Harrachov, wiatru w żagle dodało polskie - czeskie memorandum o wspólnej organizacji zawodów rangi mistrzowskiej z Dolnośląskim Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej i transgraniczne połączenie obszaru obu kompleksów. Podpisanie memorandum umożliwi także wspólne korzystanie z dotacji m.in Interreg i organizacji wydarzeń transgranicznych, a w przyszłości Mistrzostw Świata i Pucharu Świata.
Pierwszym wspólnym działaniem będzie przebudowa skoczni K 162. Ta powinna rozpocząć się wiosną 2024 roku.
„Harrachov będzie walczył o pierwsze Puchary Kontynentalne i Puchar Świata w 2025 roku” – zdradza burmistrz górskiego kurortu Tomáš Vašíček. Ponadto z czasem należy przeprowadzić odbudowę obszarze małych skoczni narciarskich w Harrachovie, zwłaszcza K90.
W promocję działań zaangażowali się też byli skoczkowie narciarscy z Adamem Małyszem na czele. „Dobrze byłoby jeszcze zobaczyć naszych chłopaków na tej skoczni. Tym bardziej, że do Harrachova mamy bardzo blisko, moglibyśmy tam trenować. Rząd czeski powinien włączyć się w całą sprawę i odbudować skocznie. W Polsce było kiedyś podobnie: ludzie chcieli najpierw osiągnąć wyniki, a dopiero później zainwestować w obiekty. Nie tędy droga. Bez inwestycji skoki w Czechach padną. Już teraz nasi sąsiedzi mają duże problemy, a co dopiero będzie, gdy nie uda się odbudować skoczni? - marzy "Orzeł z Wisły"
Już 14. października (w najbliższą sobotę) pod nieczynnymi skoczniami odbędzie się niezwykłe wydarzenie z udziałem dziesięciu rekordzistów świata, czternastu mistrzów świata, osiemnastu medalistów olimpijskich. Adam Małysz, Piotr Fijas, Hans Georg Aschenbach, Severin Freund, Jens Weissflog, Klaus Ostwald, Armin Kogler, Reinhold Bachler, Pavel Ploc, Jaroslav Sakala, Jakub Janda, Ole Gunnar Fidjestoel, Walter Steiner, Hubert Neupe pojawią się pod Czertakiem aby wspierać akcję odbudowy skoczni.
O godz. 13.00 będziemy mogli się spotakć legendami skoków i lotów narciarskich, porozmawiać z nimi, zdobyć autograf czy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. - Wszyscy oni przyjadą, aby wesprzeć reaktywację lotów narciarskich na Czertaku, zbiórkę publiczną i powrót Pucharu Świata do Harrachova. Będą wspominać wspaniałe chwile, które tu przeżyli – mówi prezes miejscowego klubu Harrachov Ski Josef Slavík.
Odbudowa skoczni w Harrachovie ma rozpocząć się wiosną 2024 roku
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie