
Piękny niegdyś budynek sanatorium w Barcinku znika w oczach. Opuszczony kompleks uzdrowiskowy jest w stanie kompletnej ruiny. Ale przy odrobinie wyobraźni można dostrzec jego dawny urok. Niestety tylko przy użyciu wyobraźni.
Poniżej Panorama 360. Można oddalać, przybliżać i obracać się dookoła, w górę i w dół. Miłego oglądania ( niektóre panoramy potrzebują kilku sekund aby się prawidłowo wgrać)
Niesamowite wrażenie robią przede wszystkim szerokie schody kaskadowe, usytuowane od reprezentacyjnej strony budynku. Przed wielu laty prowadziły z poziomu pierwszej kondygnacji wprost na brzeg nieistniejącego dziś stawu. Prezentowały się niezwykle efektownie, więc były ulubionym przez kuracjuszy plenerem fotograficznym, dzięki czemu zachowało się sporo archiwalnych zdjęć.
Dziś porośnięte mchami i inną roślinnością, przypominają raczej schody zagubionej w dżungli indiańskiej czy buddyjskiej świątyni.
Sanatorium uzdrowiskowe w Barcinku powstało w latach 1877 – 1878. Dostępne źródła nie są zgodne co do osoby inicjatora tego przedsięwzięcia. Przeważa jednak pogląd, że było dziełem Szwajcara Richarda Brewhausa, który sprowadził się tu wraz z całym swoim majątkiem. Generalnie jednak za wyborem Barcinka na tego typu inwestycję stał unikalny mikroklimat, zbliżony do modnego wówczas kurortu w szwajcarskim Davos.
W 1890 r. popularny periodyk „Gebirgsfreund” - Ilustrowany magazyn o topografii, historii i turystyce w Karkonoszach i Górach Izerskich i Łużycach, północnych Czechach i Szprewaldzie, zamieścił na swoich łamach reklamę sanatorium, w której polecano go na wiele chorób, m.in. dolegliwości gardła, choroby płuc, paraliż, podagrę, skrofulozę (gruźlicę węzłów chłonnych), a nawet hemoroidy, liszaje i zaburzenia menstruacji.
Bardzo nowoczesny jak na przełom XIX i XX wieku budynek wyposażono w elektryczne oświetlenie. Do dyspozycji kuracjuszy było 50 dużych pokoi, jadalnia, czytelnie z balkonami, osobne dla kobiet i mężczyzn, a także sala bilardowa. Wkrótce w bezpośrednim sąsiedztwie wybudowano jeszcze przestronny pawilon z obłożonymi kafelkami wannami dla kuracjuszy.
Sanatorium Berthelsdorf szybko zyskało renomę dzięki bogatej, ofercie specjalistycznych zabiegów, szwajcarski klimat, skuteczność nowatorskiego wodolecznictwa oraz nowoczesne wyposażenie.
W 1935 roku obiekt przekształcono na ośrodek wypoczynkowy dla oficerów Luftwaffe. W 1937 roku kierownikiem całego zakładu był dr Ernst Berger, pochowany prawdopodobnie w rodzinnym grobowcu Bergerów w Barcinku. Grobowiec jest opatrzony napisem Sanatorium Berthelsdorf - co potwierdza związek tego rodu z kompleksem uzdrowiska.
Po drugiej wojnie światowej ponownie uruchomiono tu sanatorium. Schorzenia dróg oddechowych leczyli tu wysocy oficerowie Urzędu Bezpieczeństwa. W 1947 – 1949 obiekt był pilnie strzeżony. Wzmianki o nich usunięto ze wszystkich ówczesnych informatorów Państwowych Uzdrowisk Dolnośląskich.
W okresie postalinowskiej odwilży uzdrowisko stało się ośrodkiem pod zarządem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Leczono tu przede wszystkim funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej.
Sanatorium funkcjonowało do 1990 r., kiedy to przeniesiono je do Cieplic, a budynek w Barcinku przeszedł w ręce prywatne. I tu historia się kończy. Już dawno zniknęło stąd wszystko co zniknąć mogło. Dziś to jedno wielkie gruzowisko, pozawalane stropy, zarwane klatki schodowe, ślady po pożarze i wszechobecne śmieci, zwożone tu od dłuższego czasu. Wygląda to strasznie.
Przerażające sanatorium. Ruiny uzdrowiska w Barcinku.
Wybierasz się w Karkonosze? Poniżej mapa atrakcji turystycznych w regionie. Kliknij w prawy górny róg na mapie aby otworzyć
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Smutna historia, w dzisiejszych czasach docenionoby potencjał tego miejsca