
Emerytowany dyrektor mleczarni w Mierczycach k. Jawora, Albert Traupe wybrał się z żoną na jesienny spacer w okolicy Rozdroża Izerskiego. I właśnie tu dobiegła końca jego ziemska wędrówka, o czym przypomina mały, drewniany krzyż stojący przy Drodze Sudeckiej.
Przydrożny krzyż Alberta Traupe to jeden z maleńkich elementów fenomenu Izerskich pomniczków. Ukryte w lasach, często wśród bezdroży Gór Izerskich: krzyże, kamienie pamiątkowe i małe pomniczki, rozsiane wśród drzew i skał upamiętniają różne wydarzenia – najczęściej tragiczne. Zwykle skromne i niepozorne, kryją w sobie historie życia i śmierci dawnych mieszkańców.
Historia o której przypomina drewniany krzyż, lekko skryty w zieleni pobocza Drogi Sudeckiej, wydarzyła się 83 lata temu. Albert Traupe emerytowany dyrektor mleczarni w Mierczycach k. Jawora (mieszkający wówczas w Jeleniej Górze) wybrał się 21 października 1937 na wycieczkę w okolice Rozdroża Izerskiego. Towarzyszyła mu żona oraz przyjaciel. Do schroniska na Rozdrożu Izerskim (Ludwigsbaude) przyjechali samochodem. Stamtąd wyruszyli na spacer po izerskim lesie.
Kim był Albert Traupe?
Urodził się w Negenborn koło Einbeck w Dolnej Saksonii. Po zakończeniu służby w armii cesarskiej objął posadę w zarządzie firmy prowadzącej mleczarnie w wielu miejscowościach Dolnej Saksonii. Z kolei od września 1905 r. zarządzał mleczarnią w Mierczycach koło Jawora w powiecie legnickim. Jako dyrektor pracował tam do roku 1934. Odszedł z pracy ze względów zdrowotnych. Zaczął chorować na serce. W październiku 1934 r. przeprowadził się wraz z żoną do Jeleniej Góry.
Wkrótce do problemów z sercem dołączyła choroba skóry. Emerytowany dyrektor nie rezygnował jednak z aktywnego trybu życia. Chętnie podróżował i chodził na górskie wędrówki. Trzy dni przed wycieczką na Rozdroże Izerskie, wszedł na Śnieżkę. Jednak podczas spaceru po Izerach, 21. października 1937 roku nagle poczuł się źle. -"Nie będę dziś dobrym kompanem do wędrówki" - zakomunikował w pewnym momencie żonie i towarzyszącemu im przyjacielowi. Działo się to już podczas powrotu w stronę Ludwigsbaude. Po chwili Albert Traupe zasłabł. Współtowarzysze próbowali go cucić. Zatrzymywali też przejeżdżające samochody prosząc o pomoc w znalezieniu lekarza. To właśnie jeden z kierowców powiadomił lekarza uzdrowiskowego i kąpielowego z Bad Flinsberg (Świeradów Zdrój), doktora Sarawarę. Lekarz telefonicznie wezwał ambulans ze Szklarskiej Poręby a sam bez zwłoki pojechał na Rozdroże. Niestety na pomoc było za późno. Traupe już nie żył. Zrozpaczona małżonka nie chciała się pogodzić z diagnozą, żądała od doktora aby próbował ratować jej męża jakimś zastrzykiem. - To już jest koniec, jeżeli serce pęka, to już nie ma ratunku - miał odpowiedzieć dr Sarawara. Po chwili zgon dyrektora potwierdził też przybyły na miejsce lekarz pogotowia.
Traupego pochowano dwa dni później na cmentarzu w Mierczycach. Uroczystości pogrzebowe zgromadziły przeszło 500 osób. Grób zachował się do dziś.
Wdowa zwróciła się do zarządcy lasów należących do Schaffgotschów, o zgodę na postawienie pamiątkowego krzyża w miejscu śmierci jej męża. Otrzymała taka zgodę, jednak krzyż postawiono dopiero w maju 1941 roku. Wyryto na nim napis : Tutaj zmarł dyrektor A. Traupe z Mertschütz
Opis na podstawie kroniki Hannesa Scholdana - ,,Mein Heimat Bad Flinsberg" . Krzyż znajduje się kilka metrów od szosy, po prawej stronie jadąc w kierunku Rozdroża Izerskiego, jakieś 1200 metrów przed nim.
Smutny koniec wycieczki na Rozdroże Izerskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Drewniany krzyż jest oryginalny, kilkanaście lat temu rodzina nakryła krzyż papą i zamocowała dobrze czytelną owalna tabliczkę.