
W pobliżu Zakrętu Śmierci w Szklarskiej Porębie oraz Rozdroża Izerskiego, stoją dwa identyczne i dość tajemnicze obiekty wybudowane jeszcze w latach trzydziestych ubiegłego wieku.
W lokalnej świadomości utrwaliło się przekonanie, iż oba obiekty były wojskowymi bunkrami. A sama ich obecność w pobliżu prowadzącego ze Świeradowa Zdroju do Szklarskiej Poręby, izerskiego fragmentu Drogi Sudeckiej, dodawała tylko aury tajemniczości. Tym bardziej, że dość silne było przeświadczenie o militarnym przeznaczeniu drogi zbudowanej w mrocznych czasach III Rzeszy. Trudno się tym legendom dziwić bo i dziś nie tak łatwo uwierzyć w turystyczny charakter drogi zbudowanej przez nazistów.
Tym bardziej, że sam Zakręt Śmierci zaprojektowano w taki sposób aby można było szybko i trwale przerwać komunikację. Jezdnia przebiega tam na sztucznie wzniesionym murze oporowym kilkumetrowej wysokości. U podstawy muru znajdują się natomiast trzy korytarze minerskie, przeznaczone do umieszczenia w nich materiałów wybuchowych.
Skoro więc, pomimo tego, że militarne znaczenie drogi jest problematyczne a i tak przygotowano się do jej zniszczenia w newralgicznym punkcie to i stojący w pobliżu obiekt podejrzewano o podobne, wojskowe przeznaczenie. Poniekąd słusznie.
Już na pierwszy rzut oka widać jednak, że oba betonowe obiekty (pod Zakrętem Śmierci i w pobliżu Rozdroża Izerskiego) nie są oczywiście schronami bojowymi. Nie mają bowiem żadnych otworów strzelniczych. Istniała więc teoria, że mogły pełnić funkcję magazynów materiałów wybuchowych, ale nie ma na to żadnych dowodów.
(pod Zakrętem Śmierci)
Wszystko wskazuje na to, że są to tzw. amplifikatornie czyli stacje wzmacniakowe sygnału telefonicznego, będące częścią systemu łączności. Powraca tu oczywiście wątek militarny. Niemcy, przygotowując się do wojny, zapobiegawczo rozbudowywali swój system łączności, newralgiczne elementy starali się ukrywać i zabezpieczać przed możliwością łatwego zniszczenia.
( w pobliżu Rozdroża Izerskiego)
Z zachowanych dokumentów wynika, że junacy ze Służby Pracy Rzeszy ( Reichsarbeitsdienst w skrócie RAD), stacjonujący w obozie w Kopańcu, ułożyli jeszcze przed 1939 rokiem kabel telekomunikacyjny wiodący do schroniska Ludwigsbaude na Rozdrożu Izerskim. W stacjach wzmacniakowych zbiegały się po prostu kable telefoniczne dalekosiężne (międzymiastowe). Na ścianach obu schronów zachowały się zresztą ślady po okablowaniu. Przy podłodze są też otwory wejściowe kabli telekomunikacyjnych i zasilających.
Ich najważniejszym zadaniem było wzmocnienie sygnału transmisji (poprawa jakości rozmów) przy dużych odległościach pomiędzy użytkownikami telefonii. Prawdopodobnie miały także możliwość zestawiania odpowiedniej ilości bezpośrednich i pośrednich łączy pomiędzy poszczególnymi centralami łączności lub kreowania dróg obejściowych w przypadku zniszczenia podobnego obiektu (czy centrali) na którymś z ważnych kierunków łączności międzymiastowej lub międzynarodowej. W dużym skrócie, były więc ważnymi miejscami zarządzania łącznością telefoniczną.
Tajemnicze bunkry przy Drodze Sudeckiej
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie