
Urokliwe źródełko zwane również Wolframowym (Wolframbrunner) znajduje się pomiędzy zalesionymi wzniesieniami Tłoczyna (783 m n.p.m.) i Kowalówka (888 m n.p.m.) w Górach Izerskich.
Najłatwiej dotrzeć tu z Jaroszyc (części Antoniowa). Miejsce to wciąż pozostaje zagadkowe a odnośnie jego pochodzenia wciąż ścierają się tu przeróżne teorie. Według staroniemieckich podań miało się tu znajdować cudowne źródło i pustelnia z zamieszkującym ją pustelnikiem. Nieopodal tego źródła była kapliczka, postawiona na miejscu pogańskiego miejsca kultu tajemniczego bożka - złotego Flinsa, słowiańskiego bóstwa łużyckich Serbów.
Bożek nazywał się Flins, ponieważ znajdował się na skałce, a wyglądał jak zmarły w długim płaszczu, w ręku trzymał laskę z płonącą pochodnią, a na lewym ramieniu miał wyprężonego lwa, który miał ich wskrzesić, gdy umrą - tak rzekomego bożka opisywał Konrad Bothe, pisarz i urzędnik z Brunszwiku.
Uciekający przez Sasami z rejony Budziszyna Łużyczanie, mieli ukryć posąg bożka w Górach Izerskich a w miejscu jego ukrycia wybiło życiodajne źródło. Po czasach chrystianizacji zaczęły funkcjonować dwie nazwy źródła: Wolframowe Źródło i Źródło Św. Wolfganga ( Wolframbrunnen i Wolfgangbrunnen ). Miało mieć uzdrawiającą moc dopóki nie rzuciła na nie zaklęcia czarownica. Do XIX wieku pojawiały się jeszcze opisy sugerujące, że jest to Wilcze Żródło (Wolfsborn). Jakby nie patrzeć we wszystkich przypadkach zwrot Wolf (Wilk) utrzymał się przy źródle najdłużej.
Po 1945 roku zaczęto powszechnie używać nazwy Wolframowe Źródło. Trudno się dziwić, bowiem nowej władzy niewątpliwie nie w smak było odwoływanie się do imienia świętego Wolfganga. Jednak choć czysta, górska źródlana woda miała mieć moc uzdrawiającą to kilkukrotnie powtarzane badania nie wykazały zawartości rozpuszczonej rudy wolframu. Być może nie chodziło o zawartość cennego pierwiastka a o arcybiskupa Wolframa, apostoła Fryzji?
Nieśmiało wiec zaczęto powracać do drugiej nazwy : Źródła Świętego Wolfganga. Legenda mówiła, że sam święty osobiście odczyniał nad źródłem złe uroki. Nie ma jednak żadnego historycznego potwierdzenia aby słynny biskup z Ratyzbony kiedykolwiek to miejsce odwiedził.
Kamienna obudowa źródła z wykutą nazwą pojawiła się w XIX w., najpewniej jako pokłosie rozwijającego się ruchu turystycznego. Jednak do czego się nazwa odnosiła wciąż pozostaje niejasne.
Opodal Wolframowego Źródła biegnie żółty szlak turystyczny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie