Reklama

Fort Karola – samotna strażnica nad Szosą Stu Zakrętów

24/11/2025 23:50

Fort Karola jest jednym z tych miejsc, które wyglądają skromnie, a mają w sobie więcej historii niż niejedna twierdza z folderów reklamowych. Wciśnięty w skalisty wierzchołek Góry Ptak, zaledwie kilka minut od ruchliwej Lisiej Przełęczy.

Fort powstał z konkretnego powodu: Po przyłączeniu Śląska do Prus i w związku z obawą przed działaniami ze strony Austrii, Prusy zdecydowały się umacniać południową granicę i przełęcze górskie. Dlatego w 1790 roku król Fryderyk Wilhelm II rozkazał wznieść tu mały, ale strategicznie ulokowany fort. Strażnica z kilkuosobową obsadą miała pilnować Szosy Stu Zakrętów — ważnego traktu prowadzącego do Radkowa. Wtedy to nie była zwykła droga, lecz punkt zapalny na granicy mocarstw, które jeszcze niedawno biły się o Śląsk

Strażnicę zaprojektował major Bonawentura von Rauch — przedstawiciel pruskiego rodu wojskowych, który w Górach Stołowych pozostawił więcej śladów, niż mogłoby się wydawać. Towarzyszył mu jego syn, Gustav von Rauch, późniejszy minister wojny Prus i jedna z najważniejszych wojskowych postaci pierwszej połowy XIX wieku. To sprawia, że miejsce, dziś kojarzone głównie z turystycznym punktem widokowym, ma zaskakująco solidny rodowód polityczno-militarny.

Sama konstrukcja była jak na pruskie standardy niepozorna: mury wzniesiono z lokalnego piaskowca i sprytnie wkomponowano w naturalne formacje skalne. Dzięki temu fort niemal stapiał się z otoczeniem, a jego obsada mogła bez przeszkód obserwować teren w stronę Karłowa i Radkowa. Dziedziniec o wymiarach około 10 × 14 metrów zamknięto murami z wbudowaną bramą, strzelnicami i niewielkim pomieszczeniem dla wachty. I choć obiekt nigdy nie brał udziału w walce, spełniał funkcję systemu ostrzegawczego, kontrolował przełęcz i był częścią pruskiej strategii tzw. „małych fortów granicznych” — tanich, prostych, ale skutecznych.

Dziś z fortu zostały głównie mury, ale za to jakie: surowe, nagie, pachnące wilgotnym piaskowcem. Wystarczy wejść na dziedziniec, żeby zobaczyć, jak umiejętnie wykorzystano naturalną rzeźbę Góry Ptak. Wejście na platformę widokową prowadzi po starych schodach wykutych w skale. I tu zaczyna się najważniejsze — panorama. Szczeliniec Wielki wyrasta z krajobrazu jak monumentalny bastion, Karłów leży jak na dłoni, a całe pasmo Stołowych układa się w geometryczną, wręcz nierealną mozaikę.

Do Fortu Karola dochodzi się szybko. Zielony szlak z Lisiej Przełęczy to dosłownie 10 minut marszu, ale to jedna z tych sytuacji, gdy długość trasy kompletnie nie oddaje jakości celu. Miejsce jest idealnym przystankiem w drodze na Szczeliniec, świetnym punktem widokowym na poranny wschód słońca i obowiązkowym punktem dla tych, którzy lubią ruiny z historią, niekoniecznie ogrodzone i z biletem wstępu.

Jeśli Góry Stołowe mają swoje „małe twierdze”, to Fort Karola jest ich najładniejszym, najbardziej filmowym egzemplarzem. Niepozorny, ale pełen historii. Prostolinijny, ale z charakterem. I — co tu dużo mówić — idealny dla każdego, kto chce poczuć, że w tych górach drzemie znacznie więcej niż tylko piaskowcowe labirynty.

Fort Karola – samotna strażnica nad Szosą Stu Zakrętów

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do