Reklama

Karkonoska awifauna - źródło wróżb i przesądów

20/07/2022 23:54

Karkonoskie obyczaje nie zawodzą, chociaż swoją specyfiką mogą śmieszyć, mimo to są kolejnym dowodem na wyjątkowość tego regionu. Zabobony, przesądy i wierzenia ludowe to swoista podróż do minionych epok. Niektóre zwyczaje, dziś uznawane za abstrakcyjne, niegdyś miały chronić i zapobiegać wszelkim nieszczęściom. Inne z kolei były gwarancją zdrowia i wszelkiej pomyślności

W czasach gdy grozę budziło roziskrzone i gniewnie grzmiące niebo, uprawy zdawały się marnieć bez przyczyny, a bydło chorowało, zaczęły pojawiać się również pierwsze domysły i uzasadnienia dla tych zjawisk. Higiena nie miała większego znaczenia a termin “wyładowania atmosferyczne” jeszcze nie istniał. Czasy się zmieniają jednak jedno pozostaje niezmienne, wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi, życie stale nas zaskakuje. Dawno temu, w regionie karkonoskim i przylegających do niego masywów górskich, mniej więcej na przełomie XVI/XVII wieku za szczególnie niebezpieczne dla ludzi i zwierząt
uważano ropuchy. Wierzono, że skacząc zatruwają łąki grzyby i jagody leśne. Stąd też pojawiały się różne zarazy, które toczyły zarówno ludzi jak i bydło, doprowadzając do licznych zgonów. Za trujące uznawano również ciała zielonych żab, jaszczurek, salamander wodnych i padalców.

Objawy zatrucia wywoływać miały ukąszenia kretomysza czy oddech kuny leśnej. Przyczyną wielu śmiercionośnych zatruć miały być jadowite pająki, których ponoć w okolicach Karkonoszy w tamtym czasie nie brakowało. Źródła podają, że sam Schwenckfeldt twierdził, iż jeden z nich ukąsił jego żonę, która tej samej nocy zmarła. Według dawnych karkonoskich wierzeń, pająki odpowiadały również za znikanie kurzych jaj, którymi miały się żywić.

Mieszkańcy Karkonoszy wierzyli iż rybitwy posiadały zdolność ogłuszania ryb. Najbardziej zaskakujący był jednak wymyślny sposób w jaki miałyby to robić - przelatujący nad wodą ptak opuszczał kropelki skondensowanego tłuszczu umieszczonego w ogonie i...po sprawie. Dzierzby z kolei ułatwiały sobie polowania naśladując dźwięki wydawane przez niektórych przedstawicieli rodzimej awifauny. Najciekawiej jednak miał pożywiać się Lelek, który według opowiadań górskich pasterzy żywił się kozim mlekiem, co więcej, robił to bezpośrednio z wymion. W taki sam sposób miały żywić się zaskrońce, te jednak preferowały mleko krowie. Wierzono, że to właśnie za sprawą węży lubujących się w nabiale dochodziło do masowego
pomoru bydła rogatego. Prognozy meteorologiczne nie różniły się zbytnio od wróżenia z fusów, wierzono jednak, że świnie domowe tarzające się w błocie są zwiastunem złej pogody.

Złowróżyło także głośne kumkanie żab w stawie, wycie wilków, jeżenie się sierści na ciele czworonogów, dochodzące z oddali odgłosy bekasów, krakanie srok i wron, pohukiwanie puchaczy, natarczywe bzykanie bąków a nawet strzyżenie uszu przez osły. Stan upierzenia gęsi pozwalał przewidzieć kierunek zbliżającego się wiatru, oraz, w okresie późnej jesieni, ostrzegał przed mroźną zimą. Obecność krzyżodzioba i jemiołuszki odczytywana była jako zapowiedź nadchodzącego głodu i zarazy. Co ciekawe, niektóre źródła podają, iż krzyżodzioby specjalnie zamykano w klatkach, gdyż swoim krzykiem ostrzegały przed nadchodzącą burzą bądź pożarem.

Muchołówka żałobna w pobliżu ludzkich domostw zwiastowała wojnę, biedę, nieurodzaj, oraz zbliżającą się zarazę. Zabobony nie ograniczały się jednak tylko do karkonoskiej awifauny. Komary mogły być zarówno złą jak i dobrą wróżbą, wszystko zależało od kierunku w którym leciały. Fruwające z brzegiem rzek zapowiadały zbliżające się lata obfitości, natomiast te, rojem spływające z gór traktowano jak obietnicę wieloletniego głodu i nędzy. Kukułka kojarzona była z przemijającym czasem, ponoć każdy kto usłyszał jej głos, dowiadywał się ile lat życia mu pozostało. W dawnych wierzeniach zaraz obok przesądów, znajdowały się zabobony, które miały chronić przed złymi wróżbami. W okolicach Karkonoszy bardzo popularne było
wówczas przeświadczenie, iż myszy i ich odchody odganiają wszelkie nieszczęścia z domostw i gospodarstw. Paw swoim krzykiem odstraszał złodzieja, żmije i inne jadowite zwierzęta. Zimorodek był gwarantem spokoju w rodzinie, wierzono, że swoim zachowaniem nie dopuszczał do waśni i sprzeczek. Ptak ten uznawany był za szczególnie dobry omen, skorupka jego jajka miała chronić sukno przed molami.

Karkonoska awifauna - źródło wróżb i przesądów

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do