
Kilkaset metrów od ostatnich zabudowań Marciszowa, w rejonie ulicy Polnej, znajduje się dość zagadkowy obiekt. To wydrążona w skale niewielka grota.
Na mapach googla to miejsce zaznaczone jest jako bunkier. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z prawdą i trzeba mieć sporą fantazję aby opisywać tego typu obiekt jako bunkier. Grotka ma bardziej charakter piwniczki wydrążonej w miejscu naturalnej niszy skalnej. Obramowanie otworu wejściowego nosi ślady zamontowanych tu niegdyś podwójnych drzwi.
Ponieważ na końcu wydrążonej w skale komory znajduje się obmurowany cegłą szyb wentylacyjny, pojawiły się teorie, że piwniczka mogła pełnić funkcję schronu. Nie bardzo jednak wiadomo dla kogo przeznaczonego. Marciszów co prawda był ważnym węzłem kolejowym. Znajdowały się tu też zakłady włókiennicze. Ale zarówno od fabryki jak i od dworca, tajemnicza piwniczka jest oddalona o przeszło dwa kilometry. Do najbliższych zabudowań wsi jest stąd około 500 metrów. Póki co przeznaczenia piwniczki nie udało nam się ustalić. Jednak o tym, że wzbudziła ona nie tylko nasze zainteresowanie świadczy ułożona z desek prowizoryczna przeprawa nad niewielkim strumieniem.
Tajemniczy schron w Marciszowie
Wybierasz się w Karkonosze? Poniżej mapa atrakcji turystycznych w regionie. Kliknij w prawy górny róg na mapie aby otworzyć
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takie same są w Piechowicach na górze Sobiesz
Bardzo ciekawe. Muszę go odnaleźć. Mam blisko więc zostawię sobie na krótkie jesienne dni :).
Witam. Jakoś nie mogę skojarzyć tego miejsca, mimo że wychowywałem się w Marciszowie, tutaj dorastałem, znałem dosłownie każdy kąt. Wiem natomiast o schronie k.Dworca PKP. Wówczas w pobliżu niego była pijalnia piwa. Był dosłownie o kilka metrów od niej. Wchodziło się do niego podobnie jak przy tym ze zdjęcia. Ściany o ile pamiętam były wymurowane z czerwonej cegły. Był dość duży o okrągłym kształcie. W górnej części otwór, co wyglądało jakby miał służyć do zaopatrzenia. Z chęcią bym odwiedził te strony, sentymenty wracają. Wiesław.