Stary piec wapienniczy w Wojcieszowie został zagospodarowany w ciekawy i praktyczny sposób.
Tradycje przemysłu wapienniczego w Wojcieszowie sięgają dość odległych czasów. Popyt na wapienne materiały miał związek z rozwojem zarówno budownictwa murowanego, jak również innych gałęzi przemysłu w tym produkcji stali. Pozostałe do dziś relikty górniczej działalności są pamiątką związków człowieka ze środowiskiem przyrodniczym, lokalnych tradycji często istotnym elementem krajobrazu kulturowego danej okolicy. Jednym z takich obiektów jest XIX wieczny piec wapienniczy usytuowany w pobliżu kamieniołomu Gruszka.
Znajdowały się tutaj dwie odmiany marmurów czyli tzw. wapieni wojcieszowskich : pierwsza z nich jest jasna lub jasnoszara, druga odmiana to jasnoszare i szarobrunatne dolomity. Wydobycie prowadzono tu od końca XIX wieku aż do lat 70. ubiegłego stulecia.
Piec wapienny obok kamieniołomu Gruszka pochodzi prawdopodobnie z XIX wieku. To klasyczny piec szybowy, zbudowany z nieregularnych kamieni pochodzących z najbliższej okolicy. Posadzony został na planie sześciokąta a ściany pochylono do wewnątrz. Piec miał pojemność około 200 m3.
W trzech ścianach u samej podstawy znajdują się trzy otwory wentylacyjne. Do ich wykończenia użyto już kamieni ciosanych. Otwory zapewniały jednocześnie dostęp do paleniska. Przeznaczeniem pieca była produkcja wapna palonego z wykorzystaniem surowca z pobliskiego kamieniołomu. Uzyskane w wyniku wypalania wapieni krystalicznych, wapno palono wykorzystywano w budownictwie oraz rolnictwie do zakwaszania gleby.
Sam proces wypalania skał wapiennych, nie był skomplikowany. Robotnicy wsypywali do pieca od góry na przemian warstwowo kamień wapienny oraz tzw. paliwo czyli drzewo, węgiel lub torf. Wsad osuwając się w dół pieca był podgrzewany spalinami ze strefy wypału. Wapienniki rozgrzewano do temperatury 900-1200 °C , bowiem tylko w takiej temperaturze kamień wapienny ulegał rozkładowi. Trwający 20 dni cykl wypalania obejmował załadowanie pieca, suszenie, wypalanie i rozładowanie. Praca przy wypalaniu nie należała jednak do łatwych. Do obsługi pieca potrzeba było od pięciu do dziesięciu osób – zwykle jednej przy wypalaniu, a reszty przy wydobyciu surowca.
Wapiennik pod Gruszką nie jest jedynym w okolicy ale niewątpliwie najlepiej wyeksponowanym i doskonale zachowanym. Jego platforma szczytowa została przystosowana do pełnienia roli punktu widokowego. To doskonały pomysł na ponowne zagospodarowanie tego obiektu.
Wapiennik w Wojcieszowie - Pomysł na punkt widokowy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie