
Bywa nazywany dolnośląskim Wawelem. Rzeczywiście krużganki okalające wewnętrzny dziedziniec mogą sugerować takie podobieństwa. Jednak złą sławę reprezentacyjnej niegdyś budowli Talkenbergów przyniosły rządy nazistów.
Poniżej Panorama 360. Można oddalać, przybliżać i obracać się dookoła, w górę i w dół. Miłego oglądania ( niektóre panoramy potrzebują kilku sekund aby się prawidłowo wgrać)
W XIV wieku Książę Henryk jaworski nadał lenno w Płakowicach braciom Seigfriedowi i Nickowi von Raussendorf, do tego czasu pozostawała ona własnością książęcą. Początkowo wieś podzielona była na dwie części i według dokumentu z 1480 roku w każdej znajdował się obiekt rezydencjonalny.
Istnienie pierwszego dworu obronnego w miejscu w którym stoi zamek w Płakowicach, źródła historyczne wymieniają już w 1480 roku. Z czasem Ramphold von Talkenberg, dziedzic zamku Podskale, podjął w 1550 roku decyzję o rozbudowie rezydencji w Płakowicach.
Budowa głównego budynku trwała do 1558 roku, a wykończenia do 1563 roku. W trakcie budowy powstała trójskrzydłowa budowla z niewielkim dziedzińcem z krużgankami zaprojektowana przez słynnego włoskiego architekta Francesco Parra. W XVI wieku była to największa budowla obronna na Dolnym Śląsku.
Pod koniec XVI wieku, ostatnia przedstawicielka rodu von Talkenberg, Magdalena wyszła za mąż za Caspara von Schaffgotsch, wnosząc w posagu efektowną rezydencję. Zamek dwukrotnie przebudowano. W XVIII wieku był już własnością śląskiego rodu Hochbergów.
W 1813 roku zamek splądrowały wojska napoleońskie. Francuzi ograbili i zniszczyli bibliotekę i cenne zbiory malarstwa. Wokół samego pałacu toczyły się zacięte walki.
Ostatnim prywatnym właścicielem zamku był August Ludwig von Nostitz-Rieneck, pruski generał kawalerii. Błyskotliwą karierę wojskową rozpoczął od turnieju na Zamku Książ, gdzie swoimi umiejętnościami wzbudził zainteresowanie króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III Hohenzollern. W czasie wojen napoleońskich walczył m.in pod Jeną (14.10.1806), po czym trafił do francuskiej niewoli. Do służby powrócił w 1813 roku w stopniu rotmistrza śląskiego regimentu ułanów. Wkrótce został adiutantem feldmarszałka Gebharda Blüchera.
W 1824 roku von Nositz sprzedał pałac rejencji legnickiej z przeznaczeniem na szpital psychiatryczny. W latach 1866-1871 uruchomiono tu czasowo lazaret dla rannych i ozdrowieńców wojen prusko - austriackiej 1866 i prusko - francuskiej 1870. Po tym wojennym epizodzie na powrót uruchomiono w Płakowicach szpital psychiatryczny, który funkcjonował do 14.02.1945 roku. Jednorazowo przebywało tu nawet do 600 pacjentów.
Czasy rządów nazistów są najbardziej mrocznym okresem w historii pałacu. W tym czasie w placówce Niemcy dokonywali eutanazji na chorych w pobliskim pawilonie, a ich ciała palono w krematorium.
Zaraz po II wojnie światowej pałac zajęła jednostka wojskowa. Z kolei w 1951 roku z ogarniętej wojną Korei, przywieziono tu około 1000 północnokoreańskich dzieci. Obecność koreańskich sierot została objęta tajemnicą. Do opieki nad nimi wybrano najlepszych wychowawców, nauczycieli i lekarzy, których wyselekcjonowano pod względem pochodzenia oraz światopoglądu.
To byli chłopcy i dziewczynki w różnym wieku. Najstarsze dzieci miały 14 lat, a najmłodsze około pięciu. Wszystkie umundurowane - wspomina Józef Borowiec, wówczas szef wydziału oświaty w Lwówku Śląskim i późniejszy dyrektor płakowickiego Państwowego Ośrodka Wychowawczego.
Dzieci nie chciały spać na łóżkach, wolały maty rozkładane na podłodze. - wspominał były nauczyciel Bogusław Bydłoń - Początkowo nie odpowiadało im też mleczne śniadaniowe menu. Dziwiły się, jak można jeść masło, bo tych smaków nie znały z Korei. Tuż po przyjeździe nie chciały też jeść słodyczy, choć cukierków i czekoladek w ośrodku nie brakowało. Ich przysmakami była za to cebula i ostra papryka, którą nieraz szabrowały w okolicznych ogródkach. Wychowane w wojennych warunkach, potrafiły pędzić za myszą, złapać ją i upiec na ognisku. Jadły zioła i leśne mchy.
W roku 1959 podjęto decyzję o powrocie dzieci do KRLD. Krok ten tłumaczono odbudową Korei Północnej po zniszczeniach wojny. Koreański przywódca Kim Ir Sen upomniał się również o wychowanków z Płakowic.
W latach 1966 - 1974 w obiekcie ponownie gospodarzyła jednostka wojskowa. Później opuszczony obiekt zaczął popadać w ruinę. W 1992 roku pałac kupiło australijskie małżeństwo Kenneth i Giselle Herweynen, zakładając w Płakowicach Chrześcijański Ośrodek "Elim". W pałacu prowadzone są prace renowacyjne.
Aktualnie po przejściu przez kamienny most i bramę wjazdową, oglądać można piękny arkadowy dziedziniec. Natomiast wnętrza stanowią części mieszkalne członków wspólnoty.
Budowla składa się z trzech dwukondygnacyjnych skrzydeł okalających wewnętrzny dziedziniec krużgankami, których arkady wsparte są na jońskich kolumnach. W narożach znajdują się schody. Od czwartej strony zamknięty jest murem kurtynowym.
Bramę na dziedziniec ozdobiono portalem o wysokości sięgającej II piętra. W narożnikach umieszczono medaliony przedstawiające Rampolda von Talkenberg i jego żonę. W części centralnej znajduje się podwójny fryz heraldyczny z kartuszami rodów von Talkenberg, von Rechberg, von Hochberg, von Liebenthal, von Rauβendorf, von Lest, von Zedlitz i von Reibnitz.
Na portalu umieszczono następujące napisy:
po lewej: Anno 1550 Jor habe ich Rampold von Talkenberg vom Talkenstein und Plagwitz Durch die Gnade Gottes dieses Haus zu erbauen angefangen (W roku 1550 ja Rampold von Talkenberg z Podskala i Płakowic z Łaską Bożą ten Dom zacząłem budować)
po prawej: Derr Herr segne und behüte uns, der Herr erleuchte sein Angesicht über uns, und sey uns gnädig; - der Herr erleuchte sein Angesicht über uns, und gebeuns seinen Frieden. (Panie błogosław nas i uchowaj nas, Panie bądź miłościwy i niech Twoje oblicze czuwa nad nami i daje nam Twój pokój) [IV Mojż. 6, 24-26]
Mroczne tajemnice zamku w Płakowicach
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie