
Okrzeszyn jest wsią o wybitnie górniczych tradycjach. W XIX wieku działała tu kopalnia węgla, przyczyniając się do rozwoju osady. Upadek zaczął się po 1945 roku, kiedy zamknięto przejście graniczne a w okolicy Rosjanie zaczęli poszukiwać rud uranu.
Okrzeszyn to nadgraniczna wieś schowana pomiędzy Górami Kruczymi i Zaworami. Schowana w dosłownym tego słowa znaczeniu, bowiem dziś już chyba mało kto pamięta o jej istnieniu.
A jednak senna dziś osada niegdyś tętniła życiem....życiem górniczym. Kiedy zaprzestano wydobycia węgla, rozwinął się ruch turystyczny. Lata świetności Okrzeszyna przeminęły wraz z nastaniem czasu komunizmu. W 1947 roku wioska znalazła się w orbicie zainteresowań radzieckiego planu nuklearnego. Rozpoczęto intensywne poszukiwania uranu. Po wykopaniu olbrzymiej ilości dołków pomiarowych w celu rozpoznania złoża, wyniki badań okazały się na tyle obiecujące, że rozpoczęto wydobycie powierzchniowe. Na początku lat 50. ubiegłego wieku rozpoczęła się budowa kopalni postawiono dwie drewniane, prowizoryczne wieże wyciągowe, a przy nich budynki maszynowni. Od 1955 roku prowadzono roboty podziemne.
Plany zakładały wykonanie trzech poziomów wydobycia na głębokości 140, 214 i 314 m, z czego początkowo miano eksploatować dwa płytsze, a później dwa głębsze. Szacunek zakładał wydobycie dzienne w wielkości ok. 142 t rudy oraz 535 t kamienia. Kopalnię zaliczano do pierwszej kategorii zagrożenia gazowego trzeciej kategorii pyłowego, przy niewielkim zagrożeniu wodnym (750 l/min i 1000 l/min przy zejściu na poziom 314 m).
Złoże miano eksploatować systemem ścianowym, urabiając je ręcznie za pomocą młotków i wiertarek elektrycznych. Odstawianie urobku planowano przy pomocy lekkich przenośników, a dalszy transport wagonikami ciągniętymi akumulatorową lokomotywą elektryczną typu Ld a/1. Przewidywano użycie ok. 150 wagonów i 4 lokomotyw.
Ogrodzony siatką i drutem kolczastym teren kopalni przy szybie nr 2 miał powierzchnię 4,14 ha. Postawiono na nim 20 budynków i urządzeń powierzchniowych: m.in. wspomniane już wieżę i maszynownię oraz estakadę transportową, kompresownię, suszarnię ubrań, magazyn rdzeni grupy wiertniczej, warsztat ciesielski, budynek z piłą tarczową, sztygarówkę z warsztatem ślusarskim i stację transformatorową. W większości były to jednak budowle prowizoryczne.
Wydrążono w sumie jedną sztolnię i dwa szyby ale po dotarciu do złoża prace przerwano. Oparty o radzieckie wytyczne plan eksploatacji był zwyczajnie chaotyczny choć zapowiadał spory rozmach - zgodny z sowieckimi oczekiwaniami. Jednak po tym jak Rosjanie znaleźli uran na własnym terenie, zaczęli tracić zainteresowanie złożami w Polsce. Ponadto uran w Okrzeszynie występował w połączeniu z węglem a kowarskie zakłady R-1 nie dysponowały wówczas technologią pozwalającą na ich efektywne rozdzielenie. Proces ten byłby zbyt kosztowny więc z wydobycia zrezygnowano a szyby i sztolnię zasypano.
Dziś w zasadzie jedyną pozostałością kopalni jest ruina budynku maszyny wyciągowej.
Na tropie uranu w Okrzeszynie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie