
Na skraju Lasu Mokrzańskiego, między Wilkszynem a Brzeziną w gminie Miękinia, kryją się pozostałości dawnej świetności – ruiny Willi Hilde Brügmann. Dziś to miejsce owiane lokalnymi legendami, zarastające bluszczem i ciszą, ale przed wojną należało do zamożnej rodziny związanej z przemysłem obuwniczym. Choć niewiele już zostało z samego budynku, wciąż można tu dostrzec ślady dawnego parku i alei spacerowych. I choć mieszkańcy mówią o „parku Geringa”, to nazwa ta – jak się okazuje – jest całkowicie błędna.
Willa powstała około 1925 roku jako elegancka, wiejska rezydencja Hildegardy Very Brügmann, spadkobierczyni znanej w przedwojennych Niemczech fabryki obuwniczej „Remonte Dorndorf”. Budynek wzniesiono w stylu angielskiego dworu, z charakterystycznym dachem mansardowym i bogatym parkiem otaczającym posiadłość. Przed wojną majątek funkcjonował pod nazwą „Smetank-Hof” – od imienia ulubionego konia właścicielki, ogiera o arabskim rodowodzie.
W okresie wojny część posiadłości przekształcono w ośrodek opiekuńczy prowadzony przez Narodowosocjalistyczną Ludową Opiekę Społeczną (NSV), gdzie trafiały dzieci ewakuowane z Wrocławia. Po 1945 roku losy majątku giną w mrokach powojennego chaosu – nie wiadomo, kiedy dokładnie rezydencja została opuszczona, ani kto przejął teren po rodzinie Brügmann. Z biegiem lat zabudowania popadły w ruinę, a przyroda odzyskała to, co ludzie zbudowali.
Współcześnie mieszkańcy nazywają to miejsce „Parkiem Geringa”. Nazwa ta jednak nie ma żadnego historycznego uzasadnienia – to raczej zniekształcenie nazwiska wcześniejszego właściciela lub zarządcy, Richarda Greilinga. Z błędnego „Greilinga” do „Göringa” droga była krótka, a legenda – nośna. Tak narodził się „Park Geringa, który z Hermannem Göringiem, jednym z głównych przywódców III Rzeszy, nie miał nigdy nic wspólnego.
Dziś „park” jest raczej fragmentem lasu z zachowanym układem dawnych alei i śladami małej architektury: fundamentów, kanałów, pozostałości bramy i starego drzewostanu. To miejsce odwiedzane przez spacerowiczów, eksploratorów i fotografów, którzy szukają śladów historii zatartej przez czas. Gmina Miękinia rozpoczęła w ostatnich latach prace porządkowe – ustawiono ławki, oznaczono ścieżki, planowane są dalsze działania porządkujące teren i montaż tablic informacyjnych.
Willa Hilde Brügmann i otaczający ją park to dziś niemal archeologiczny ślad po świecie, który zniknął bezpowrotnie. Zostały tylko kamienie, drzewa i ludzkie opowieści – niektóre prawdziwe, inne zrodzone z fantazji. A prawda, jak zwykle, jest ciekawsza od mitu: nie było tu żadnego Göringa, za to była kobieta z pasją, koń o imieniu Smetanka i dom, który przez moment tętnił życiem, zanim przysypał go las.
Jak dotrzeć?
Do ruin Willi Hilde Brügmann i tzw. parku Göringa (poprawnie: dawnego parku przy Smetank-Hofie) można dotrzeć bez większego trudu, choć miejsce nie jest oznakowane turystycznie i nie prowadzą tam żadne oficjalne szlaki. Warto przygotować się na spacer po leśnych drogach i zabrać solidne buty – szczególnie po deszczu.
Najłatwiej trafić tam z Wilkszyna lub Brzeziny w gminie Miękinia, w powiecie średzkim, niedaleko zachodnich granic Wrocławia.
Z Wrocławia kieruj się drogą wojewódzką nr 336 w stronę Miękini, a następnie skręć na Wilkszyn. W centrum miejscowości odbij w lewo w ulicę Bolesława Chrobrego, która prowadzi w stronę Brzeziny i Lasu Mokrzańskiego. Po około 1,5 km, za ostatnimi zabudowaniami Wilkszyna, po prawej stronie zaczyna się teren dawnego parku. Można zatrzymać samochód przy leśnym wjeździe lub na poboczu, nie blokując drogi.
Z Wilkszyna do ruin prowadzi kilka leśnych ścieżek. Najpewniejsza trasa biegnie od końca ul. Chrobrego w kierunku południowo-zachodnim – po kilkuset metrach widać pozostałości murowanych fundamentów i kanałów wodnych.
Od strony Brzeziny można podejść z ul. Polnej lub z drogi biegnącej wzdłuż południowego skraju Lasu Mokrzańskiego – ścieżki zbiegają się w rejonie, gdzie niegdyś stała willa.
Tajemnice Willi Hilde Brügmann w Brzezinie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie