
Majestatyczny budynek dawnego sanatorium doktora Brehmera (po wojnie Grunwald) w Sokołowsku robi zarazem imponujące i przygnębiające wrażenie. Obiekt który po dwóch pożarach w 2005 roku popadł w ruinę ma jednak szansę wrócić do życia.
Pierwsza wzmianka dotycząca Sokołowska pojawia się w 1357, kiedy wspomina się istniejącą już wieś założoną najprawdopodobniej przez zakon benedyktynów w Broumově. Do końca XV wieku Sokołowsko miało kilku właścicieli. W 1509 r. wraz z częścią księstwa świdnickiego nabył je hrabia von Hochberg, który założył rodową siedzibę w Książu. Do połowy XIX wieku w Sokołowsko nie różniło się niczym od innych wsi w dobrach rodowych.
Radykalna zmiana w rozwoju miejscowości (wówczas Görbersdorf), nastąpiła po roku 1849. W lecie tego roku siostrzenica marszałka Blüchera, hrabina Maria von Colomb, odwiedziła senne Sokołowsko i od pierwszego wejrzenia zakochała się w jego okolicy. Szybko też namówiła swojego szwagra dr Hermana Brehmera na utworzenie uzdrowiska leczącego metodą hydroterapii Vincenta Priessnitza. Ta nowatorska w XIX wieku metoda wodolecznictwa polegała na polewaniu strumieniem lecącej z góry wody, która przepływała przez sitko rozbijające na małe kropelki jej strumień. To nic innego jak popularny dziś prysznic.
W ten sposób w 1855 r. w Sokołowsku zostało uruchomione pierwsze na świecie specjalistyczne sanatorium dla gruźlików, w którym zastosowano również metodę leczenia klimatyczno - dietetycznego. O sławie Sokołowska świadczy, że to na nim wzorowano się przy zakładaniu szwajcarskiego Davos. Dziś to Davos jest słynne na cały świat a o Sokołowsku mało kto jeszcze pamięta.
Uzdrowisko nie należało do tanich, lecz było dobrze zagospodarowane – już przed 1888 r. posiadało pocztę i połączenia telefoniczne. W 1887 r. przebywało tu 730 kuracjuszy. Doktor Brehmer stale rozwijał swoje uzdrowisko. Stworzył wielki kompleks parkowy z myślą o spacerach kuracjuszy. Dbał nie tylko o zieleń, ale zainstalował w parku ławeczki, altanki i małą architekturę umilającą spacery.
Po drugiej wojnie światowej powstało tutaj uzdrowisko o charakterze przeciwgruźliczym. Ważną kartę w jego historii zapisał doktor Stanisław Domin, który utworzył tu ośrodek leczenia chorób górnych dróg oddechowych "Grunwald". Dzisiaj okazały gmach sanatorium nadal dominuje w zabudowie Sokołowska. Jednak zamknięte w latach 90. sanatorium popadało w ruinę. Zniszczeń dopełniły dwa pożary jakie miały miejsce w 2005 roku. Od kilkunastu lat świetność sanatorium Brehmera przywraca stopniowo Fundacja Sztuki Współczesnej In Situ. Dzięki jej zabiegom ponad dwieście osób podpisało list otwarty do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie odbudowy spalonego sanatorium dra Brehmera. Akcję wspierają m.in. Krystyna Janda i Jerzy Stuhr. Dziś trwają tu prace remontowe.
Byłe Sanatorium dr Brehmera zwane po wojnie Grunwaldem mieści się przy ul. Głównej w Sokołowsku i jest wpisane do rejestru zabytków pod nr 1888, decyzją z dnia 19.12.1966 r. Budynek jest murowany z cegły na zaprawie wapiennej, a jego elewację pokrywa czerwona cegła klinkierowa. Prezentuje styl neogotyku z delikatnymi wpływami stylu orientalnego. W niektórych miejscach konstrukcja jest drewniana o szkielecie wypełnionym cegłą. Budynek jest rozbudowany i posiada liczne wieże, wykusze oraz otwory okienne o ostrych lub łagodnych łukach, a także balkony z ceglanymi ornamentami. Dachy są natomiast drewniane, wielospadowe pokryte łupkiem i dachówką ceramiczną oraz szkliwioną cegłą w zwieńczeniu wieży części środkowej z zachowanymi dekoracyjnymi obróbkami blacharskimi.
Budynek posiada dwie klatki schodowe, przy czym na uwagę zasługuje zwłaszcza główna klatka schodowa, gdzie prowadzą schody trójbiegowe łamane z kamiennymi stopniami, nakryte sklepieniem krzyżowym. Na ścianach i sklepieniach klatki widniały kiedyś polichromie z kartuszami zawierającymi napisy odnoszące się do filozofii głoszonej przez dr Brehmera.
Sanatorium dr Brehmera było bogatą budowlą posiadającą liczne filary, pilastry, łukowe portale wokół okien i drzwi, potężne kolumny podtrzymujące sklepienia z równie wymyślnymi bazami i wieńczącymi je kapitelami z abakusami. Również wnętrza były bogato zdobione, o czym świadczą polichromie na ścianach oraz kafelki z Delf.
Dawne sanatorium Brehmera w Sokołowsku - Kiedyś leczyła się tu cała Europa
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie