
Pozostałości dawnej mijanki Kopaniec (Seifershau) zwanej tuż po wojnie Zalesie, to jedno z najbardziej zagadkowych miejsc na linii kolejowej Jelenia Góra - Szklarska Poręba - Harrachov.
Dziś w terenie pozostały ledwie nikłe ślady dawnego zagospodarowania tego miejsca. Na pnącej się od strony Gorzyńca linii kolejowej wykonano tu charakterystyczne dla przystanków kolejowych wypłaszczenie, usypując blisko 100 metrowy nasyp. Zachowały się resztki betonowych fundamentów, studzienki oraz mur oporowy.
W momencie otwarcia linii kolejowej na odcinku Piechowice - Szklarska Poręba Górna, stał tu parterowy budyneczek nastawni. Miejsce bowiem było obsadzone przez zwrotniczego. Kreuzungstation Seifershau (Mijanka Kopaniec) oprócz funkcji punktu technicznego, dzielącego odcinek linii pomiędzy stacjami Piechowice - Szklarska Poręba Dolna, docelowo miało pełnić rolę przystanku osobowego dla Gorzyńca i Kopańca. To również tutaj miały docierać pociągi ze Świeradowa Zdroju i po przepięciu lokomotywy na drugi koniec składu, jechać dalej w stronę Szklarskiej Poręby.
Plany utworzenia kolejowego połączenia Karkonoszy ze Świeradowem miały stosunkowo długą historię. Około 1862 roku opracowano wstępny projekt wytrasowania linii z Gryfowa Śląskiego przez Mirsk, Świeradów Zdrój do Piechowic. Projekt nie uzyskał jednak akceptacji prezydenta rejencji legnickiej i upadł.
Do koncepcji powrócono w latach 1912–1913 po wybudowaniu prywatnej linii kolejowej do Świeradowa Zdroju (Isergebirgsbahn A.G ). Pomimo negatywnej opinii zarządu Preußisch-Hessische Staatseisenbahnen (Prusko Heskich Kolei Państwowych) opracowano projekt przedłużenia prywatnej linii kolejowej od stacji Flinsberg Forst (Świeradów Las) do mijanki Kopaniec. Trasa miała liczyć 15 km i wykorzystywać trakcję elektryczną. Trudny teren (duża liczba przeszkód typu rzeki, potoki, rowy) ze znaczną różnicą poziomów, sprawił, że koszty przedsięwzięcia, szacowano na astronomiczną sumę 3 milionów marek. W realizacji projektu przeszkodził ostatecznie wybuch I wojny światowej.
Do pomysłu wrócono w rocznicę 25-lecia świeradowskiej Kolei Izerskiej w 1934 roku. Niestety ówczesne władze zarówno Schreiberhau (Szklarskiej Poręby) jak i Bad Flinsberg (Świeradowa Zdroju) to koncepcji budowy tej linii kolejowej odnosiły się bardzo sceptycznie obawiając się zbyt dużej migracji turystów między obydwoma kurortami. Sytuację komplikowały również zapisy ustawy z 1892 roku "O kolejkach i bocznicach kolejowych", które formalnie wykluczały budowę prywatnych linii łączących krótszą trasą stacje kolei państwowych. Tymczasem planowany odcinek skróciłby odległość między Berlinem i Szklarska Porębą o 30 km. Konsekwencją ustawy był również uciążliwy fakt, iż prywatne kolejki w sensie prawnym nie były kolejami. Funkcjonować musiałaby zatem łączona taryfa „kolejowo–kolejkowa”, obowiązywał zakaz przyjmowania do przewozu towarów w relacjach między stacjami kolei państwowych.
Ostatecznie po wybudowaniu Drogi Sudeckiej ze Świeradowa przez Rozdroże Izerskie i Zakręt Śmierci do Szklarskiej Poręby, projekt połączenia kolejowego definitywnie pogrzebano.
Nie przyjęła się też koncepcja budowy przystanku. Mieszkańcy Górzyńca wspierani przez gminę Petersdorf (Piechowice) niemal od początku istnienia linii słali petycje do dyrekcji kolei we Wrocławiu postulując budowę przystanku dla wioski znacznie bliżej zabudowań. Ich starania zakończyły się powodzeniem w roku 1940, kiedy oddano do użytku przystanek Harfenberg (Górzyniec) w obecnym miejscu. Zwraca jednak uwagę fakt, że linia nie posiada tam charakterystycznego wypłaszczenia i składy zatrzymują się na torach ze spadkiem.
Mijanka Kopaniec po wojnie określana mianem Zalesie, znaleźć się miała w powojennym rozkładzie jazdy z 1947 roku (jako Kopaniec jednak bez godzin postoju)? Jak wspominają starsi mieszkańcy pociągi sporadycznie się tu zatrzymywały, zabierając lub wysadzając pracowników leśnych a w latach 50. także górników. Istniejącą infrastrukturę rozebrano.
Mijanka Zalesie - Przystanek kolejowy, który nigdy nie powstał
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie ma mijanki Zalesie ani w rozkładzie jazdy z 1947 r., ani z 1946 r. Jest tylko przystanek Gorzyck, przy czym kilometraż wskazuje, że chodzi o dzisiejszy Górzyniec. Więc coś autor ściemnia. Ponadto zabrakło mi w artykule informacji, jaką faktycznie funkcję pełniła stacja Zalesie (Seifershau) przed 1940 r., skoro nie występowała w rozkładach jazdy (nie ma w tabelach żadnej stacji pomiędzy Piechowicami i Szklarską Porębą Dolną). Jedynie w rozkładzie z 1905 r. jest w tabeli stacja Seifershau z adnotacją "jeszcze nie uruchomiona".
No to oglądaliśmy różne rozkłady. Punkt jest wymieniony ale bez godzin rozkładowych podobnie jak choćby Nowy Świat. Do 1940 roku był to tzw. punkt techniczny lub jak to woli Kreuzungstation czyli przystanek przejazdowy służący do wymijania się składów czyli de facto zwolnienia toru głównego. Przystanku osobowego nigdy tu nie uruchomiono.
Proszę, oto rozkład z 1947 r.: https://i.ibb.co/rZjDLy7/rozk-ad.jpg . A to okładka: https://i.ibb.co/pb6SvLJ/ok-adka.jpg . Nowego Świata też nie ma. Poza tym gdyby przed 1940 r. były tam zaplanowane krzyżowania się pociągów to byłaby w rozkładach podana stacja i godziny przyjazdu/odjazdu pociągów z adnotacją "brak możliwości wejścia/wyjścia z pociągu", bo tak Niemcy robili w rozkładach.
Ta informacja, że mijanka Zalesie jest w rozkładzie jazdy z 1947 roku, pojawia się na paru stronach internetowych. Niestety, autor nie sprawdził w rozkładach, tylko przepisał...
Ze zbiorów jednego z czytelników :
Ciekawe zdjęcie. W tle widzimy słup trakcyjny który ma wysięgniki na obydwie strony co potwierdzałoby tezę o mijance. To że nie było tam zaplanowanych krzyżowań pociągów wcale nie oznacza że mijanki nie było. Mogła ona być wykorzystywana podczas opóźnień pociągów. Problem braku mijanki między Piechowicami a Szklarską Porębą doskonale widać dzisiaj. Niemcy mieli prawdopodobnie ten sam problem i dlatego uruchomili dodatkową mijankę. Mój nieżyjący już dziadek który przybył jako jeden z pierwszych osadników na te tereny często zabierał na różne wędrówki po okolicy kiedy byłem dzieckiem. Kiedyś dotarliśmy do tego miejsca. Dziadek powiedział że za Niemców była tu stacja i że ładowano tu drewno na wagony.
Genialne zdjęcie. Ciekawe co teraz powiedzą malkontenci od rozkładów....ha ha ha
Litości! Co ma wspólnego przedwojenne zdjęcie stacji z powojennym ruchem na tej linii? Argument zupełnie bez sensu.
To sobie poczytaj co to niby Niemcy rozbili w rozkładach....Tymczasem widać wyraźnie, że przystanek był obsadzony i że zatrzymywały się tu pociągi....pomimo, że ktoś nie znalazł tego w rozkładach.
A ty wandeczka w ogóle rozumiesz co czytasz? W jaki sposób wywnioskowałaś z PRZEDWOJENNEGO zdjęcia, że w 1947 roku zatrzymywały się tu pociągi??? Natomiast co do okresu przedwojennego, to przestudiowałem trochę rozkładów z tamtych lat i jasno z nich wynika, że nie było to zaplanowanych mijanek pociągów. Więc po co miały zatrzymywać się tu pociągi, skoro jak widać ze zdjęcia, nawet peronów tu nie było?
Cieszę się, że z ciebie taki pilny student rozkładów jazdy. Nie oznacza to jednak, że zjadałeś wszystkie rozumy. Z rozkładów jazdy ci nie wynika? Zwróć jednak uwagę, że kolejarz na zdjęciu (prawdopodobnie dyżurny ruchu) trzyma w ręku lizak sygnałowy służący do odprawiania pociągów. Gdyby pociągi się tu nie zatrzymywały używałby chorągiewek sygnałowych. A teraz wracaj do studiowania rozkładów.
Widzę, że jak na kobietę znasz się na kolei. A przynajmniej wydaje ci się, że się znasz. Nadal nie wyjaśniłeś jaki jest związek tego zdjęcia z pociągami w 1947 roku. Postaraj się lepiej. A co do lizaka sygnałowego, to fakt, że kolejarz trzyma go w ręku wcale nie oznacza, że go używa. Tak jak ty masz mózg a go nie używasz. Tak więc spróbuj trochę pomyśleć zanim coś napiszesz.
Jednak mało rozgarnięty jesteś. Zdjęcie nie ma związku z rokiem 1947. Natomiast obala twoją teorię co to niby ma wynikać z niemieckich rozkładów jazdy.
Nadal nic nie jarzysz. Skoro zdjęcie nie ma żadnego związku, to po co je wrzucasz i udajesz, że to argument w dyskusji? Tak samo nie obala żadnej teorii związanej z niemieckimi rozkładami jazdy, bo rozkład jazdy to dużo solidniejsze źródło niż jakieś zdjęcie, którego nawet nie potrafisz zinterpretować. Po postu wtopiłeś i teraz bronisz się jak dziecko. To znaczy pogrążasz się jeszcze bardziej.
Po pierwsze nie ja wrzuciłam zdjęcia tylko redakcja portalu. Po drugie jeśli ktoś czegoś nie potrafi zinterpretować to tylko ty....co mnie nie dziwi. Po trzecie nie potrafisz prowadzić normalnej rozmowy tylko wieczne pretensje. Po czwarte wydaje ci się, że jesteś najmądrzejszy na świecie i liczy się tylko to co ci się wydaje. Po piąte nie masz żadnych konkretnych argumentów na potwierdzenie swoich tez. Chyba że za argument uznamy, że dyżurny ruchu ma lizak sygnałowy ale go nie używa ha ha ha. Zejdź na ziemię. Nie jesteś tu żadnym autorytetem. Tylko małym hejterem z pretensjami.
/na tym zakończymy dyskusję - post który napisałeś niczego już nie wnosi do sprawy, podobnie jak i poprzednie, ale widzę, że nie ma już szans na poprawę sytuacji. Ostatni post zostaje usunięty w całości w związku z rażącym już naruszeniem zasad netykiety. Za wszystkie uwagi dotyczące portalu oczywiście dziękujemy ale nikogo nie zmuszamy aby tu zaglądać. Nie podoba Ci się tutaj to się nie męcz i żegnamy. ~Admin~/
Mieszkam w Górzyńcu i rodzice opowiadali mi, że żaden pociąg po wojnie się tam nie zatrzymywał. Przed wojną natomiast tylko w wyjątkowych sytuacjach (tak opowiadali Niemcy rodzicom). Więc komentatorzy mają rację.
To proszę przeczytać artykuł. Przystanek osobowy nigdy tu nie powstał pomimo wcześniejszych planów. Miejsce służyło (sporadycznie) do krzyżowania się pociągów, przede wszystkim składów towarowych. Na początku lat pięćdziesiątych bywało, że wsiadali lub wysiadali tu pracownicy leśni oraz górnicy - tak wspominają mieszkańcy.
No ale właśnie napisał Admin: "na tym zakończymy dyskusję..." xD. Czyli dyskutowałeś z Administratorem portalu piszącym z kilku nicków (Robokot72, Wandzia, Wandeczka...). To autor artykułu Robert Kotеcki, bo nikogo więcej tu nie ma. A że tchórz i gnida to wszyscy to wiedzą, co go choć trochę znają. Napisz Kotеk jeszcze coś o Sokolińskim i jego fajce. Najlepiej tak jak lubisz - 100 obraźliwych komentarzy, każdy z innego nicka. Cała Szklarska ma z ciebie od dawna polewkę.
Pozdrawiamy Pana Sokolińskiego serdecznie.
Swoją drogą taka kolejowa trasa ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa i dalej, właśnie do Berlina to byłby być może turystyczny hit i aż dziwne, że ani kolej ani lokalne władze o tym nie myślą
Po co, skoro są darmowe busy i dobra droga?