W Parchowie, niewielkiej wsi w gminie Chocianów, stoi rezydencja, która kiedyś miała w sobie wszystko: majestat, elegancję i artystyczny rozmach. Dziś z tej dumy pozostały tylko fragmenty – pęknięte kolumny, odspojone gzymsy i figury, które wciąż pilnują wejścia, choć już nie mają kogo witać. Pałac w Parchowie, zbudowany w 1702 roku dla rodu von Kottwitz, to jedno z najciekawszych dzieł śląskiego baroku, a zarazem jedno z najbardziej zapomnianych.
Rezydencję zaprojektował Martin Frantz, wybitny architekt epoki, którego styl łączył niemiecki rygor z włoską lekkością. Pałac wzniesiono na planie prostokąta, z dwoma kondygnacjami, mansardowym dachem i portykiem balkonowym nad głównym wejściem. Elewację rytmizowały pilastry, a otwory okienne ujęto w profilowane obramowania. Wnętrza zachwycały sztukaterią o tematyce mitologicznej, ornamentami roślinnymi i figuralnymi. W plafonach rozgrywały się sceny z udziałem bogów i muz, na ścianach dominowały motywy włoskiego baroku – giętkie linie, miękkie światłocienie, kapryśne girlandy i fantazyjne detale.
Nad wejściem do pałacu góruje kartusz z herbem rodów von Kottwitz i von Hocke, ujęty w bogato rzeźbiony portal. To jedno z najcenniejszych dzieł kamieniarskich w regionie. Po jego bokach stoją dwie pełnoplastyczne rzeźby – postacie o klasycznych proporcjach, których autor pozostaje nieznany. Dawniej były symbolem potęgi i gustu właścicieli, dziś wyglądają jak niemi świadkowie rozpadu. Ich twarze, pozbawione niektórych elementów przypominają maski po katastrofie, a mimo to wciąż mają w sobie coś ludzkiego – jakby same dziwiły się, że jeszcze trwają.
W czasach świetności pałac był miejscem życia towarzyskiego i politycznego. Miał ponad dwadzieścia sal, w tym reprezentacyjną salę balową o wysokości dwóch kondygnacji. Tu tańczono, debatowano i decydowano o losach ziemi chocianowskiej. Z biegiem lat właściciele się zmieniali – po Kottwitzach przyszli Hocke, później inne rody. W XIX wieku dokonano częściowej przebudowy, dodając nowe kominki i sztukaterie w duchu późnego baroku.
Katastrofa przyszła w XX wieku. Ostatni właściciele opuścili Parchów w 1945 roku, a po wojnie pałac przeszedł w ręce państwa. Przez pewien czas mieściły się tu mieszkania, potem magazyn PGR-u. Brak konserwacji doprowadził do stopniowego upadku – zawalił się dach, część stropów i klatek schodowych. Wpis do rejestru zabytków z 1961 roku nie uchronił obiektu przed ruiną, a kolejne lata dodały tylko rdzy i chwastów.
Dziś Pałac w Parchowie jest jak teatralna scenografia po zakończonym spektaklu – cisza, kurz i ślady dawnego blichtru. Zarośnięty dziedziniec, kruszące się portale, porośnięte bluszczem mury. Gdy promień słońca przebije się przez otwarte sklepienie, można jeszcze dostrzec resztki sztukaterii: fragment liścia akantu, krawędź gzymsu, obrys anielskiego skrzydła. To ostatnie świadectwa kunsztu dawnych mistrzów.
Parchowski pałac to nie tylko ruina – to symbol zapomnianego dziedzictwa, które wciąż czeka, aż ktoś odczyta jego milczące wołanie. Bo choć kamień nie mówi, jego pęknięcia mówią wszystko.
Jak tu trafić?
Parchów to wieś w województwie dolnośląskim, powiat polkowicki, gmina Chocianów.
Najbliższe większe miejscowości:
Chocianów – ok. 6 km na południowy wschód
Polkowice – ok. 20 km na północ
Lubin – ok. 30 km
Legnica – ok. 45 km
Jelenia Góra – ok. 95 km
Pałac w Parchowie znajduje się w północnej części wsi, nieco na uboczu, przy lokalnej drodze odchodzącej od traktu Chocianów–Trzebnice.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie