Reklama

Zapomniana płaskorzeźba w lesie w Borowicach

23/07/2020 16:04

Karkonosze słyną z wielu ciekawych formacji skalnych. Można wśród nich odnaleźć i takie, które posłużyły jak naturalne monumenty, na których wyryto różne inskrypcje lub istotne daty. Na tym tle płaskorzeźba pisarza i poety Paula Kellera wyróżnia się swoją oryginalnością.

Do skały w borowickim lesie nie prowadzą żadne oznakowane szlaki. Próżno też szukać jakichś bliższych informacji na jej temat w przewodnikach czy opracowaniach dotyczących Karkonoszy. Pozostaje lepiej znana jedynie w kręgach regionalistów i badaczy historii.

Na temat jej powstania wiemy nie wiele. Dlaczego popularny w Niemczech pisarz z przełomu wieków, zasłużył sobie na tak oryginalną pamiątkę, pozostaje wciąż w sferze domysłów. Tym bardziej, że do dnia dzisiejszego nie zachowały się informacje dotyczące autora płaskorzeźby.

Już na pierwszy rzut oka widać jednak, że dłuto trzymał w ręku mistrz nie lada, który w twardej granitowej skale, wykuł profil twarzy pisarza. Prawdopodobnie osobliwe dzieło powstało w latach trzydziestych, już po śmierci Kellera (+1932).

Paul Keller urodził się w Milikowicach (gm. Jaworzyna Śląska). Początkowo pracował jako nauczyciel w Jaworze, Świdnicy i we Wrocławiu. Założył i wydawał czasopismo "Die Bergstadt".  Wiele akcentów jego twórczości związane było z Dolnym Śląskiem. Eksponował pozytywny wpływ, jaki na człowieka wywiera obcowanie z naturą. Bronił też tradycyjnych, chrześcijańskich zasad moralnych. Jego powieści sprzedawały się w przeszło stutysięcznych nakładach. A w 1931 roku suma wszystkich wydanych przez niego książek przekroczyła 5 milionów egzemplarzy.

Największą popularność przyniosła mu powieść z 1902 roku, "Waldwinter" (Leśna Zima) z podtytułem: Powieść ze Śląskich Gór. Fabuła książki osnuta jest wokół wątku o miłosnym trójkącie. Młody, przystojny i szaleńczo zakochany pisarz, ucieka w Karkonosze, gdzie ukrywa się, wraz z odwzajemniającą jego uczucie mężatką, przed gniewem jej szaleńczo zazdrosnego męża. Na początku XX wieku, powieść była w Niemczech prawdziwym bestsellerem. Sprzedano 413 tysięcy jej egzemplarzy. Doczekała się też dwóch ekranizacji (w 1936 roku oraz w 1956 toku).

(kadr z filmu z1936 roku)

Być może popularność powieści, której akcję Keller osadził w Karkonoszach zaowocowała powstaniem oryginalnej płaskorzeźby dla upamiętnienia pisarza. Są też, dziś już chyba niemożliwe do potwierdzenia informacje, że wykonał ją artysta (uczeń) z cieplickiej szkoły snycerskiej.

Aby odnaleźć płaskorzeźbę trzeba udać się do Borowic. Tam na wysokości wilii Limba skręcić z głównej drogi w prawo w szlak oznaczony niebieskim kolorem. Po około stu metrach należy zejść w lewo ze szlaku i przejść do góry nieoznakowanym leśnym duktem. Już po chwili ukaże się nam grupa granitowych skał na jednej z których z łatwością dostrzeżemy płaskorzeźbę Paula Kellera.

Zapomniana płaskorzeźba w lesie w Borowicach

Atrakcje Karkonoszy

 

Aplikacja karkonoszego.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-23 21:20:48

    Nie koniecznie musi to być wizerunek Paula Kellera, bardziej z Borowicami związany był Max Heinzel, piewca śląskiego dialektu ,który mieszkał w Borowicach. Miejscem zamieszkania Heinzla była wspomniana Villa Limba, dawniej znana pod nazwą Max Heinzelstein Baude.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • RobKot72 2020-07-24 09:56:44

    Pod płaskorzeźbą w Borowicach jest wyryty podpis Paul Keller.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość ość - niezalogowany 2020-07-23 23:52:05

    Karkonosze swoją drogą, ale w Kotlinie Jeleniogórskiej i nie tylko są takie formacje skalne że mucha nie siada. Obecnie gmina Podgórzyn nie jest wcale zainteresowana by się rozwijać pod względem turystyki, takie są fakty. a ten kamień jest ku temu przykładem. Może jak się wójt i władze w urzędzie zmienią to może coś pod tematem turystyki w regionie coś się zmieni. Tak przy okazji takich kamiennych ciekawostek jest u nas bardzo dużo i większość z nich jest pozapominana. Kotlina Jeleniogórska ma swoje skalne miasto, taka wisienka na torcie, coś w deseń jak Adrspach w Czechach. Oczywiście ta atrakcja jest większości 60% pozarastana samosiejkami i turyści a nawet miejscowi omijają bardzo ciekawe grupy skalne które mają swoje nazwy. Tak niestety wygląda turystyka w naszym regionie. Tylko Karkonosze i Karkonosze a wszystko dookoła pozapominane i pozarastane, a można było by na tym trzepać kasę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    arkuba - niezalogowany 2025-03-21 13:51:44

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo




Reklama
Wróć do