
Głaz na wzgórzu Smreczyna, przy drodze łączącej Henryków Lubański z Godziszowem. Upamiętnia generała majora Hansa Joachima von Ziethen, który z tego miejsca, podczas II wojny śląskiej 23.11.1745 roku zaatakował i rozbił wojska saskie.
Bitwa pod Henrykowem była największą w dziejach ziemi lubańskiej. Trwała wówczas, rozpoczęta latem rok wcześniej przez króla Prus Fryderyka II Wielkiego, druga wojna śląska. Saksonia, w granicach, której znajdował się wtedy Henryków z Lubaniem, była sojuszniczką Austrii Marii Teresy. Elektor saski i król Polski Fryderyk August II zawarł przymierze z cesarzową licząc na przyłączenie księstwa krośnieńskiego, czyli terenu, który umożliwiłby połączenie Saksonii z Polską. Plany te legły, niestety, w gruzach po srogiej porażce Austriaków i Sasów w bitwie pod Dobromierzem niedaleko Strzegomia.
Kolejną klęskę odnieśli sprzymierzeni właśnie pod Henrykowem. Rankiem 23 listopada 1745 roku w rejonie Nowogrodźca król pruski przerzucił przez Kwisę 30 tysięcy żołnierzy. W tym czasie w Henrykowie Lubańskim stacjonowały 4 pułki saskie (6000 żołnierzy) pod wodzą księcia von Sachsen-Gotha i generała Augusta Beniamina von Buchnera: regiment kirasjerów Dellwitza, regiment kirasjerów O'Byrna, pułk piechoty Sachsen-Gotha oraz pułk piechoty Vitzthuma.
Jako pierwszy o godz. 3. po południu pod Henryków dotarł ze swoimi kawalerzystami Hans Joachim von Ziethen. Widząc, że przeciwnik jest kompletnie nie przygotowany do walki wydał rozkaz szarży na Sasów. Pomimo przewagi Prusaków, saksońskie regimenty broniły się bardzo dzielnie. Jednak atakujące wojska fryderycjańskie wzmaciały co chwilę nowe oddziały. Jako pierwsza pojawiła się brygada Katzlera pod komendą generała von Rochowa, który rzucił do ataku trzy szwadrony kawalerii. Sasi odparli atak unieszkodliwiając (ranni i zabici) 60 nieprzyjaciół. Wkrótce na pole bitwy dotarły nowe oddziały – bataliony grenadierów Fincka i Tauentziena pod dowództwem generała von Polenza. Sasi przeciwstawili im swoich kirasjerów, którzy rozpoczęli szarżę na jazdę wroga. Nastąpił decydujący moment boju pod Henrykowem.
W tej dramatycznej chwili od północy Sasów zaatakowali huzarzy Natzmera, zaś od południa uderzył Hans Joachim von Ziethen. Walcząca bardzo ofiarnie konnica saska została otoczona i wybita. Na placu boju, na północno-zachodnim skraju wsi, pozostała jeszcze piechota Sachsen-Gotha. Sascy piechurzy, gęsto stłoczeni w czworobok, zostali ostrzelani kartaczami i salwami z karabinów. W końcu pruscy grenadierzy Fincka i Tauentziena ruszyli do ataku na bagnety. Klęska wojsk saskich była całkowita.
Generał Von Ziethen poważnie ranny w nogę przyjął wieczorem gratulacje zwycięstwa od samego króla Fryderyka II, który przybył już do Henrykowa. Za swoje zasługi wojenne został wynagrodzony i otoczony powszechnym szacunkiem, uznawany był za najpopularniejszego dowódcę Fryderyka Wielkiego
Głaz ustawiono w 1928 roku w miejscu z którego von Ziethen dowodził w bitwie. Ozdobiony został dodatkowo pruskim orłem odlanym z brązu, oraz inskrypcją: „Ziethen aus dem Busch. Kath. Hennersdorf 23.11.1745
Głaz generała Hansa Joachima von Ziethen - Ślad bitwy pod Henrykowem Lubańskim
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie