
Strajk robotników miał miejsce 31 marca 1870 roku w Svárovie, który dziś jest częścią miasta Velké Hamry. Robotnicy zatrudnieni w miejscowej fabryce tekstyliów protestowali przeciwko cięciom płac. Żandarmi i żołnierze brutalnie stłumili strajk, życie straciło siedem osób.
Ku pamięci ofiar pomnik Svárovské Stávky został zbudowany w 1963 roku przez rzeźbiarza Vladimíra Kýna. Dziś jest chroniony jako zabytek kultury Republiki Czeskiej. Oprócz psotaci dwóch robotników znajduje się na nim tablica i siedem obelisków z nazwiskami rozstrzelanych, w tym dziewięcioletniego chłopca.
Już w połowie stycznia 1870 r. dyrektor fabryki w Svarovie, należącej do przemysłowca Johanna Liebiega, podjął decyzję o obniżeniu płac robotnikom o 10%. Według pisarza Miroslava Hlaváča zrobił to, aby rozwiązać swoje niegospodarności i oszustwa. Około 1200 robotników ze Sváry zareagowało strajkiem. Wysłali delegację do dyrektora zakładu Václava Palme. Ale on zamiast z nimi rozmawiać zwrócił się do starosty w Jabloncu o natychmiastowe wzmocnienie żandarmerii i pomoc wojskową. 180 żołnierzy przybyło do Svárova rankiem 31 marca, aby przywrócić porządek.
Po południu tego samego dnia około dwóch tysięcy robotników zebrało się przed fabryką i przedstawiło swoje żądania podczas pokojowej demonstracji. Żołnierze i żandarmi jednak zaczęli rozpędzać tłum, ruszyli na konną szarżą na robotników. Generalne Dowództwo Wojskowe w Pradze wysłało do Svárova około 360 żołnierzy. Tymczasem robotnicy wstrzymali pracę w innych okolicznych fabrykach, w Tanvaldzie i Smržovce. Oni także, w sumie ponad trzy tysiące, pojechali do Svárova. Kiedy próbowali wejść do lokalnej fabryki i negocjować z jej kierownictwem, przywiatały ich bagnety żandarmów. Wkrótce potem bez ostrzeżenia żołnierze oddali dziesiątki strzałów w szeregi wycofujących się robotników. Wielu rannych pozostało na miejscu. Sześciu robotników i jeden chłopiec, który został trafiony zabłąkaną kulą w domu swoich rodziców, ponieśli śmierć.
Ofiary strzelaniny pochowano pospiesznie w dwóch skrzyniach na cmentarzu w pobliskim Drżkowie. Był to pierwszy tak duży strajk zorganizowany w Czechach.
Wielkie Hamry (Velké Hamry) to niewielkie miasto w czeskich Górach Izerskich, zaledwie 2 kilometry od Tanvaldu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie