
Okazała niegdyś świątynia ewangelicka została na przestrzeni dziejów potraktowana w dość bezceremonialny sposób. Podczas wojen napoleońskich trafiły w nią armatnie kule. W latach 70. XX wieku, mury kościoła obniżono nakrywając płaskim dachem. W ten sposób powstał magazyn nawozów sztucznych.
Kościół ewangelicki we Wleniu został zbudowany w latach 1751-1752, po II wojnie śląskiej, która za sprawą dekretu pruskiego króla Fryderyka II Wielkiego, przyniosła swobody religijne.
Budowa kościoła w dużym stopniu była finansowana przez samych wiernych, którzy wykupywali miejsca w ławkach. Z tego względu były numerowane. Okazały budynek usytuowano na planie prostokąta z wysunięta fasadą wejściową i ściętymi narożami. Łamany, dwuczęściowy dach pokrywało 3,5 tysiąca płytek łupka. Kościół wyróżniały niezwykle długie okna, wypełniające prawie całą wysokość ściany. Takie rozwiązanie sprawiało, że wnętrze było bardzo widne.Wewnątrz znajdowały się dwa piętra chóru. Po lewej stronie wyróżniała się loża kolatorska gdzie zasiadali właściciele ziemscy z terenu parafii. Centralnym punktem był barokowy, cenny artystycznie ołtarz. Jego wielkość podkreślały dwa okna z witrażami.
W 1812 roku w kościół trafiło kilka francuskich kul armatnich, wystrzelonych podczas bitwy o Wleń. Okazały budynek przetrwał jednak w prawie nienaruszonym stanie, ogromny pożar, który strawił miasto podczas walk. Kule armatnie na pamiątkę tych wydarzeń wmurowano w ściany świątyni. Usunięto je dopiero w latach 70. XX wieku, kiedy przerabiano kościół na magazyn.
W 1852 roku, z okazji 100. lecia świątyni, wybudowano drewnianą wieżę, na której zawieszono trzy dzwony. Zostały zarekwirowane w czasie I wojny światowej na potrzeby armii niemieckiej. Nowe dzwony dla kościoła zostały ufundowane w 1922 r. przez Jenny Pingel i odlane w ludwisarni Schilling & Lattermann w Apolda. Dzwony miały upamiętniać Dorothei Rohrbeck zamordowaną w pałacu Klepersdorf na ubiegłego stulecia oraz majora Grimm z Pilchowic i i jego synów, którzy zginęli w czasie wojny światowej.
Koniec II wojny światowej przypieczętował los kościoła. Opuszczony ulegał postępującej dewastacji. Zniszczono dzwonnicę, rozebrano obie kondygnacje chóru. Na początku lat siedemdziesiątych, mury kościoła obniżono o blisko 2/3 pierwotnej wysokości. Całość nakryto płaskim dachem, zamieniając dawny przybytek na magazyn nawozów sztucznych dla miejscowej spółdzielni.
Obecnie wnętrze jest kompletnie zdewastowane.
Kościół zamieniony na magazyn. Ruina we Wleniu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie