
Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w I wojnie światowej stojący w Suszkach, został zniszczony zaraz po II wojnie światowej. Odbudowano go w 2014 roku z inicjatywy sołtysa Roberta Gałka.
Z frontów I wojny światowej nie wróciło do domów ponad 2 miliony niemieckich żołnierzy. Nie było chyba miejscowości z której nie zginęło przynajmniej kilka osób. Tymczasem tradycja upamiętnienia poległych żołnierzy sięgała jeszcze w Prusach wojen napoleońskich. Historia tej tradycji ma swoje korzenie w "Wezwaniu” śląskiego poety i żołnierza Teodora Koernera, poległego w 1813 roku w bitwie pod Lützen : „Vergiß, mein Volk, die treuen Toten nicht ” (Nie zapomnij, mój narodzie, o wiernych zabitych).
W większości przypadków żołnierzy grzebano w zbiorowych mogiłach w okolicy frontu. Rodziny nie miały możliwości sprowadzania zwłok i organizacji pochówku. To z kolei zrodziło potrzebę stworzenia miejsc pamięci o nich.
Pierwsza wojna światowa nie dotarła do Suszek, ale poborowych nie chroniły już regulacje sprzed 150 lat, gdy byli zwolnieni z werbunku. Z frontów nie wróciło do domów szesnastu wcielonych od armii.
Na ufundowanym przez mieszkańców, po pierwszej wojnie światowej, pomniku poświęconym poległym wykuto inskrypcję „Gemeinde Dürrkunzendorf m. Carlshof”, co znaczy gmina Suszki z Carlshofem. Daje on doskonały wgląd w losy ludzi z małej wioski. Za sprawą wielkiej polityki, na obszarze od Rosji po Francję, zginęli ludzie w kwiecie wieku. Większość miała 20-30 lat, najstarszy miał 42 lata.
Pomnik zniszczono niedługo po wojnie. W każdym razie jego rozbite części przeleżały przeszło 70.lat w zapomnieniu. Ale udało im się przetrwać. W 2014 roku z inicjatywy sołtysa i kilku mieszkańców udało się go niewielkim kosztem odbudować.
Pomnik poległych w I wojnie światowej - Suszki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie